Ta gra ma naprawdę bardzo dużo inspiracji…
Atomic Heart jest dziwne. To trochę Bioshocka, trochę Stalkera i pewnie z dziesięć innych gier upchniętych w jedną, bardzo dziwną paczkę. Przemierzając alternatywną, sowiecką rzeczywistość z kickboksującymi manekinami, dziwacznymi dronami i całą masą innych rzeczy rodem z koszmarnego miasteczka będziemy, zdaje się, pogrążać w odmętach obłędu… i w sumie ciężko powiedzieć czego jeszcze, ale wiadomo, że są kury. I roboty.
Dziesięć minut rozgrywki dobrze pokazuje dziwność, ale w sumie nic nie mówi o tym, gdzie nas gra zabierze. Jest tu sporo oryginalności, ale bardzo wyraźnie widać też inspirację wielkimi, dziwacznymi tytułami z Zachodu. Póki co ta kombinacja zdaje się działać bardzo dobrze, ale na pełną wersję przyjdzie nam jeszcze poczekać.