Problemy finansowe grożą zatopieniem kosmicznych okrętów.

Studio Six Foot odpowiedzialne za Dreadnought – grę o wielkich okrętach liniowych pojedynkujących się w kosmosie – pożegnało się właśnie z jedną trzecią swojej kadry, zaledwie kilka dni po zakończeniu trwających od dłuższego czasu testów i wydania pełnej wersji gry. Odprawa 45 osób nie jest tu zaskoczeniem – pracownicy Six Foot wiedzieli o problemach finansowych od kilku miesięcy. Odchodzący personel dostał opcję wzięcia niepłatnego urlopu zamiast przejścia na zasiłek dla bezrobotnych, studio liczy bowiem, że złapie wiatr w żagle i popłynie ze swoimi okrętami na szerokie wody popularności. Patrząc na wyniki z ostatnich paru dni jest na to szansa.

Dreadnought od strony wizualnej prezentuje się naprawdę solidnie, a rozgrywka w tym opartych o klasy posta… statków sieciowym strzelaczu daje dużo frajdy. Steamowe recenzje gry mieszczą się w przedziale „mieszanych”, co świadczy jedynie o tym, że jest to kolejna gra sieciowa (te naprawdę rzadko wchodzą w sferę ocenianych „pozytywnie” lub lepiej). Niestety, wśród nich przewijają się dość poważne skargi, takie jak narzekanie na brak europejskich serwerów czy kiepski balans meta gry sprawiający, że najlepszą taktyką jest zbijanie się w kupę i szarżowanie razem na wroga lub czajenie w kącie mapy. Niektórzy użytkownicy zwracają także uwagę, że Six Foot postanowiło wprowadzić kilka nietestowanych podczas beta testów ulepszeń na premierę i część z nich nie działa najlepiej. Jednocześnie, mimo skarg, gra dobija w najlepszych momentach do ponad 3000  grających równocześnie na PC osób, co jak na tytuł niszowy i pozbawiony solidnej promocji wydaje się mimo wszystko całkiem pozytywnym wynikiem.