Kojarzycie Pikachu? Tego żółtego szczura, który przez długie lata czaił się w czipsach i McDonaldach i przyćmił trzy oryginalne PokeStwory w wyścigu o tytuł najpopularniejszego, bo podpisał kontrakt na całkiem długi serial? Okazuje się, że bestia miała oryginalnie mieć dwie ewolucje i kończyć z rogami.
W wywiadzie udzielonym dla japońskiego serwisu Yomiuri twórcy Pikachu, rysownik Atsuko Nishida i projektant Ken Sugimori opowiadali o początkach Kieszonkowych Potworów i zdradzili, że ulubiony szczur wszystkich graczy miał mieć dwie ewolucje, tak jak inne startowe Pokemony pierwszej generacji: Bulbasaur, Charmander i Squirtle. Po przemianie w Raichu żółty potworek miał zmieniać się jeszcze w Gorochu, ale okazało się, że występują jakieś problemy z balansowaniem gry, które sprawiły, że ostatnia ewolucja wypadła.
Podczas wywiadu przetłumaczonego przez serwis Siliconera okazało się także, że Pikachu został od razu zaprojektowany w postaci pixelartu (dlatego nie zachowały się chyba żadne ślady po Gorochu), a bazą dla szczurka było… ciasteczko daifuku.
Projektant wiedział tylko, że ma stworzyć elektrycznego Pokemona z dwoma ewolucjami, więc dał swojej wyobraźni zaszaleć, budując ciasteczkowego szczura. Paski na plecach Pikachu to z kolei mały ukłon w kierunku gracza – ponieważ swoich pupili w grze oglądaliśmy głównie zza pleców, miały być one przyjemnym dla oka detalem sprawiającym, że elektryczny miłośnik keczupu nie będzie wyglądał nudno.
Koniec końców Pikachu doczekał się trzeciej ewolucji, w postaci Pichu – uroczej, wcześniejszej wersji najpopularniejszego Pokemona. Trudno jednak nie czuć żalu i nie tęsknić za rogatą, pazurzastą elektryczną bestią, której nigdy nie było nam dane uświadczyć.