Bohaterowie nie rodzą się sami, aby stworzyć wojownika, trzeba nad nim popracować. To będzie pikselartowa opowieść o swoistym Tamagotchi – w którym zajmiemy się dzieciństwem i młodością przyszłych, walecznych elfów.

Amerykańskie studio niezależne 14 Hours Productions (które samo o sobie wspomina, że składa się z niekompetentnych głupców i ulicznych bandytów) szykuje nam rozrywkę inspirowaną mechaniką klasycznego Tamagotchi. Naszym zadaniem będzie (pośrednio) ochrona królestwa, jednak zanim wyślemy elfów-bojowników do boju, musimy zadbać o ich wyszkolenie, kondycję i podobne zagadnienia. Yolk Heroes: A Long Tamago wkrótce ma pojawić się w swojej pikselartowej klasie na Steamie, itch.io, Google Play oraz Apple App Store. W roli ducha, który pełni straż nad królestwem dostajemy zadanie od Królowej Wróżek – wychować elfich bohaterów, bo (jak to w baśniach bywa) – królestwo stoi przed śmiertelnym zagrożeniem – ataków na wsie, które może ocalić jedynie wyszkolona armia elfów. W grze hodujemy i opiekujemy się w niespiesznym tempie stworzeniami, które mają wyrosnąć na przyszłych bohaterów. Rozgrywka bazuje na mechanice Tamagotchi z pewnymi elementami RPG.

Nasi wychowankowie zostaną wysłani na misje, gdzie sprawdzą swoją siłę, wezmą udział w potyczkach, zrealizują powierzone im zadania, zdobędą nowe wyposażenie, a odkrywając nowe obszary, być może natkną się na NPC-ów i bossów. Wielokrotne porażki oczywiście mogą doprowadzić do zgonu naszego podopiecznego, ale ponoć Królowa Wróżek może nam podarować kolejne elfie jajo do wyhodowania. Słowem, to historia od jaja, przez elfika, po bohatera. Przez znaczną cześć rozgrywki elfy będą wykonywać zlecone im zadania, więc możemy potraktować Yolk Heroes jako idle game, w której od czasu do czasu będzie trzeba wspomóc naszego podopiecznego (o czym natychmiast da znać). Oprócz treningów siłowych i zręcznościowych, będzie też trzeba dbać o gibkość umysłu, odpoczynek i przerwy na toaletę oraz kąpiele. Plus rozrywki i jedzenie.