Zmiana ta zacznie być wdrażana już w przyszłym miesiącu.

Na początku, z nowej funkcji będą mogły skorzystać osoby uczestniczące w programie Xbox Insiders, który pozwala na sprawdzanie najnowszych zmian i uaktualnień, zanim trafią one do wszystkich użytkowników. Informację przekazał Jason Ronald, pełniący funkcję kierowniczą w programie Xbox, który jednocześnie zaznaczył, że obsługa klawiatury i myszy będzie dostępna dla twórców gier, którzy mogą ją wykorzystać „jeśli tego chcą i w jaki sposób chcą”. W praktyce oznacza to, że nowa funkcjonalność będzie musiała być implementowana osobno z tytułu na tytuł zgodnie z wolą producentów – domyślnie podstawowym sposobem sterowania cały czas pozostanie standardowy kontroler.

Dostarczycielem oficjalnie licencjonowanych klawiatur i myszy zostanie Razer, a zatem firma doświadczona w temacie, ale Ronald wspomniał, że większość przewodowych i bezprzewodowych urządzeń tak czy owak powinna z konsolą działać.

Zmiana ta rodzi oczywiście wiele pytań – jaki będzie dostępny poziom konfiguracji urządzeń? Czy precyzja będzie odpowiadać pecetowej? No i chyba to najważniejsze – jak to wpłynie, np. w FPSach sieciowych, na balans rozgrywek między graczami posiadającymi kontroler, a tymi którzy wolą grać myszą? W świetle ujawnionej informacji nie jest to problem Microsoftu. To twórcy będą musieli odpowiedzieć sobie na te pytania i podjąć odpowiednie kroki, ale ścieżka już w pewnym sensie została utorowana – przecież chociażby Fortnite pozwala na wspólną grę graczom z różnych platform.