Bezsenna noc w lesie? Bez smartfona i zdobyczy technologii może się dłużyć. No chyba że wśród drzew kryje się jakieś zagrożenie… a kilka minut później wszyscy biegają z krzykiem. A my w myślach, w kinie typujemy w jakiej kolejności zginą uczestnicy tego zamieszania. Prezentujemy wywiad z reżyserem najnowszego, polskiego horroru „W lesie dziś nie zaśnie nikt”, Bartoszem M. Kowalskim. Szykujcie się na zakrwawione dłonie i uciekające blondynki… w skrócie: „masakra, krew i seks” i jeszcze ksiądz…

Pixelpost: Kino grozy nie miało do tej pory zbyt wiele szczęścia w polskiej kinematografii. Skąd pomysł na realizację horroru?

Bartosz M. Kowalski: Pomysł jest z dzieciństwa. Wychowałem się na slasherach z lat 80. i ten gatunek od zawsze był mi na maksa bliski. Marzyłem, by zrobić taki film. Zwłaszcza po tak poważnym kinie społecznym, jakim był mój debiut.  Chciałem „odetchnąć” i  odbić się  najdalej, jak to możliwe, zarówno tematycznie, jak i stylistycznie. Stąd taki list miłosny do kina grozy tamtych lat.

Pixelpost: Dlaczego wybrałeś akurat slasher, czyli podgatunek horroru, w którym bohaterowie giną kolejno w widowiskowy sposób?

Bartosz M. Kowalski: Kocham horrory, które nie traktują się w 100% poważnie, które nie udają, że są mesjaszami kinematografii i nie stylizują się na filmy trudne, wysokoartystyczne. Takie zawsze były slashery. Realizowane z sercem. Miksujące grozę, groteskę, komizm, makabrę… To w nich pokochałem najbardziej.  I stąd ten wybór. To oczywiście nie znaczy, że nie lubię horrorów z nutą artyzmu. [śmiech]

Pixelpost: Grupa nastolatków uzależnionych od technologii trafia na obóz offline – w jaki sposób chcieliście skomentować współczesne problemy społeczne?

Bartosz M. Kowalski: Uzależnienie od technologii to punkt wyjścia historii, nie żaden społeczny moralitet. To nie jest film, który ma rozpętać dyskusję publiczną na temat  wychowania dzieci czy piętnować rozwój  cywilizacji XXI wieku. To slasher! Ale poza czystą rozrywką faktycznie jest w nim  kilka społecznych mikrokomentarzy… Jest coś o Kościele, coś o polityce… Między wierszami przewijają się pewne światopoglądowe myśli, ale nie  jako fabularny drive, a jedynie jako uzupełnienie historii.

Pixelpost: Jakie filmy były dla ciebie inspiracją do stworzenia „W lesie dziś nie zaśnie nikt”?

Bartosz M. Kowalski: W jakimś sensie wszystkie horrory, które przez lata obejrzałem. A było ich dużo! Lista moich ukochanych filmów czy tych, które w jakiś sposób mnie ukształtowały jako twórcę, byłaby ogromna. Ale na moim prywatnym horrorowym podium najczęściej stawiam „Martwe zło 2″, „Halloween” i „Amerykańskiego wilkołaka w Londynie”.

Pixelpost: Czy kręcenie horroru gwarantuje dobrą zabawę na planie? Było dużo krwi, przerażającej scenografii i trudnej charakteryzacji?

Bartosz M. Kowalski: Tak! Taplanie się w sztucznej krwi i flakach jest raczej niecodziennym zjawiskiem w polskim kinie. Więc jest w tym ogromny „fun factor” zarówno dla aktorów, jak i dla ekipy. To nie zmienia jednak faktu, że stres był ogromny. Bo zawsze było zbyt mało czasu na realizację i brakowało kasy na ewentualnego dubla. A przecież wiadomo, że na końcu musisz mieć fajny, dobrze zrealizowany film, i  nikogo nie będzie obchodzić  to, że  czegoś ci zabrakło. Liczy się tylko i wyłącznie efekt końcowy.

Pixelpost: „Będzie makabra, krew i seks” – tak zapowiadasz film. Ale do tego dochodzą też ironia i zabawa gatunkiem?

Bartosz M. Kowalski: Nie jest łatwo przekonać producentów do sfinansowania tego typu eksperymentu na naszym rynku. Dlatego sięgamy po kilka sprawdzonych w kinie zagranicznym archetypów. Trochę się z nich naśmiewamy, trochę bierzemy na poważnie. Forma jest raczej klasyczna, zabawy nią jest tyle, na ile pozwoliły nam okoliczności produkcyjno-przyrodnicze. Ale mam obiecane, że jeśli się uda i będziemy robić kolejny slasher, to będę mógł zupełnie popłynąć i stylistycznie, i narracyjnie. [śmiech]

Pixelpost: Komu polecisz kinowy seans „W lesie dziś nie zaśnie nikt”?

Bartosz M. Kowalski: To film zrodzony z pasji wielu osób. Film, na którym, mam nadzieję, wszyscy będą się dobrze bawić. Polecam wszystkim, którzy lubią popcorn 😉