The Perils of Willy – zapomniany epizod historii słynnego górnika – po ponad ćwierć wieku doczekał się udanej konwersji.
W 1984 roku, dzięki występom w grach na ZX Spectrum Manic Miner i Jet Set Willy, stworzony przez Matthew Smitha górnik – poszukiwacz skarbów i imprezowicz znajdował się u szczytu sławy. Choć Smith rychło porzucił swojego bohatera i świat gier komputerowych, postać w charakterystycznym kapeluszu miała jeszcze wielokrotnie powracać w nowych produkcjach. Konwersje na rozmaite platformy, oficjalne sequle, wreszcie – nieoficjalne kontynuacje, nawiązania i remake’i… Wszystko to pozwalało nam, fanom Willy’ego, przez lata towarzyszyć ulubionemu bohaterowi w kolejnych jego przygodach, których liczba spokojnie już przekroczyła setkę.
(W tym miejscu warto dodać, że jest nas – fanów – wciąż wielu, zaś historię fenomenu Jet Set Willy można poznać, zostając prenumeratorem magazynu Pixel. Prenumeratorzy dostają bowiem specjalny komiks poświęcony tej historii).
Niestety, jedną z gier należących do serii jest The Perils of Willy, produkcja, która ukazała się w 1984 roku wyłącznie na już wówczas przestarzały komputer Commodore VIC-20. Jak głosi legenda, gra opowiada historię górnika wracającego do domu z prywatki. Impreza musiała być huczna, jako że powrót przedłuża się ponad wszelką przyzwoitość, a Willy, wędrując przez park nocą, zbiera nutki i unika przy tym atakujących psów, kaczek oraz… balonów. Tytuł, choć fabularnie nawiązuje do Jet Set Willy (gdzie cały kłopot, co tu kryć, również wziął się z nieumiarkowania protagonisty w imprezowaniu), jest jednak wariacją na temat Manic Minera. Nie ma tu zatem labiryntu komnat, lecz ponad 30 plansz, które należy po kolei pokonać – skacząc po platformach i unikając przeszkadzajek – by pomóc górnikowi w bezpiecznym powrocie.
Przez szacunek dla legendy elektronicznej rozrywki, jaką jest bohater tekstu, w tym miejscu powiedzmy tylko, że gra zestarzała się niezbyt dobrze. Oczywiście sympatycy serii prędzej czy później muszą się z nią zmierzyć, co nawet dla fanów bywa doświadczeniem bolesnym. Na szczęście teraz mogą to zrobić w o wiele przyjemniejszych warunkach.
The Perils of Willy doczekało się bowiem konwersji na ZX Spectrum, czyli na mikrokomputer, na którym zaczęła się historia górnika. I jest to edycja nie tylko we wszystkim lepsza niż pierwowzór, ale po prostu dobra. Warto więc zagrać, nawet jeśli nie jest się fanem serii.
Witaj w domu, Willy. Miło widzieć cię w niezłej formie.