Nie będę udawał. Gram w większości przypadków na PS4 – z wielu powodów. Chodzi po części o wygodę i oczywiście po części po prostu o lenistwo. Zawsze cieszę się gdy ciekawa gra pojawia się na tą platformę. Nawet jeśli nie jest specjalnie z mojej bajki…

O czym mówimy? Chodzi o Where the Water Tastes Like Wine – narracyjną grę, która klimatem sięga do gatunku noir, a także jest mocno zakorzeniona w amerykańskim folklorze i tradycji. Pierwotnie została wydana na PC w lutym 2018 roku, a 2 grudnia tego roku w końcu pojawi się na PS4. Dlaczego o tym wspominam? Bo grając w ten tytuł miałem od razu skojarzenia z klasykami amerykańskiej literatury. Kłania się tutaj Jack Kerouac i jego „On The Road” czy „Of Mice and Men” Steinbecka. Książka Kerouaca to jedna z moich ulubionych lektur więc chętnie zagłębiłem się w Where The Water Tastes Like Wine i pewnie zrobię to jeszcze raz, gdy gra wyjdzie już na konsolę Sony. Spytacie może dlaczego nie jest z mojej parafii? Cóż – to w większości gra pozbawiona specjalnie rozbudowanej mechaniki. Dużo czasu spędza się idąc z miejsca na miejsce, zbierając historie i opowiadając je różnym ciekawym postaciom przy ognisku. Brzmi bardzo prosto, ale jednak ma to swój urok. Przede wszystkim czuć, że za grą stoi pewna wizja opowieści i świata przedstawionego – widać to po sposobie prowadzenia narracji (czy nawet w głosie narratora!), grafikach, czy po prostu w szeroko pojętym klimacie. Warto dodać wręcz rewelacyjną muzykę – tu kłania się blues, bluegrass, country czy pieśni folkowe. To wszystko sprawia, że chce się opowiedzieć te historie, wrócić do nich, dodać coś jeszcze, opowiedzieć jeszcze raz i patrzeć jak się rozwijają. W tym cała magia tego tytułu i mam cieszę się, że gracze na PS4 będą mogli tego doświadczyć. Spróbujcie, a nie zawiedziecie się!

Poniżej trailer zapowiadający grę: