W świecie gier niezbyt często bywamy świadkami wydarzeń, które mogą mieć wpływ na całą branżę i zmienić sposób w jaki gramy. Symbolem ciekawej zmiany niech będzie huragan Laura, który właśnie nawiedził USA. Przy okazji dając szansę posiadaczom Flight Simulatora 2020 na obejrzenie groźnego zjawiska atmosferycznego z bliska.

Unikalną cechą nowego symulatora lotu Microsoftu jest możliwość przelotów z odwzorowaniem rzeczywistych warunków pogodowych całej ziemi. Dane do symulacji dostarcza w czasie rzeczywistym Meteoblue, na ich bazie tworzony jest model pogody w symulacji. Takie rozwiązanie umożliwia graczom śledzenie ciekawych, gwałtownych zjawisk naturalnych i podążanie ich śladem w symulacji. Na przykład zrealizowanie przelotu przez sam środek huraganu Laura:

Możemy oczywiście mieć wątpliwości co do raczej nikłych turbulencji widocznych na filmie, ale to wynik znacznie gorzej zaimplementowanych symulacji wiatrów w trybie Live weather.

Wszystko wskazuje na to, że symulacja stanie się dla nas bezpieczną bańką do obserwowania kataklizmów i zjawisk pogodowych, których do tej pory nikt nie widział z perspektywy samego centrum ich oddziaływania. Witajcie łowcy tornad, huraganów i streamerzy wirtualnych katastrof. Oby turbulencje nie rozbiły waszych wirtualnych maszyn. Na blogu Stormbirds kilka pięknych screenshotów Laury.