…a jeśli nie ma to na co czekacie? Okładka najnowszego Pixela (w dwóch wariantach – dla prenumeratorów i w dystrybucji (hm) salonowej znacząco różni się od Pixela 56. Nie ma ani kawałka Atari. I słusznie, bo tym razem na okładce i w Pixelu rozgościł się RJ Mical udzielając wywiadu. I nawet wiem gdzie znajduje się murek, na którego tle stoi ten dziwny Darth Vader w t-shircie.

 

 

No dobrze, nie tylko Amigami, Lynxami i 3DO żyje Pixel więc tradycyjnie mamy dla was borkową hodowlę indyków (rzecz o nagrodach, wydarzenia i najciekawszych ptaszyskach wyłowionych sokolim okiem redaktora Borka) przyprawioną gęsiną. I brakiem konkretów co do Pixel Crunch (ale podobno coś się kroi). Kilka stron dalej User Jama eksploruje światy VR a Emilus znęcą się (żartowałem) nad TheC64, czyli współczesnym klonie C64 (z punktu widzenia posiadacza Commodore 64 – niekompatybilnym, z punktu widzenia posiadacza Ultimate 64 – mało użytecznym). Na rozgrzewkę w Loadingu również parę słów o odtwarzaniu całego globu w celu polatania we Flight Simulatorze 2020 oraz nabierającym coraz większego tempa zjawisku remasterowania klasyków przez małe i duże studia.

W co zagrali recenzenci tego numeru Pixela? W najnowszego Dragon Ball Z Kakarot, indycze Areia: Pathway to Dawn i nieszablonowe There is No Tomorrow. A do tego coś dla wielbicieli kooperacji w grach, czyli Zombie Army 4: Dead War. I bijatyka z animowanymi zwierzaczkami w roli fighterów, o przewidywalnym tytule Fight of Animals. Dla tych co wolą FPS-y – recenzja Freeman (nie Gordon): Guerilla Warfare i zrealizowany w komiksowym stylu Through The Darkest Times – opowieść o mieszkańcach Berlina, którzy opierali się nazistowskiej propagandzie. Sir Haszak bierze na bary strategie A Year of Rain, a Bartek Kluska mierzy się z Wolnością, Godnością i Niepodległością. Są i smoki, czyli Here Be Dragons (których szukał Paweł Schreiber) i jeszcze coś na licencji Games Workshop – Warhammer Underworlds: Online – strategicznej karcianki do walk online (jak nazwa wskazuje). Bazyl recenzuje The White Door, grę o tak specyficznej oprawie graficznej, że można ją pomylić z koncepcyjnymi szkicami KDP. I jest jeszcze jakaś gra dla fanów zjawisk paranormalnych – Alterity Experience. No i oczywiście najnowszy remake Stranger’s Wrath ze świata Oddworld. Oprócz tego recenzje Drawkanoida (inspirowanego przez Arkanoida) i Lightmatter z cienia i światła się wyłaniający.

 

W salonie Hall of Fame usłyszymy opowieść o fajnych strategiach turowych, poczytamy RJ Micala i wyłuskamy nowatorskie elementy Death Stranding. I do tego klasyk nad klasykami: Interstate 76/82! W Secret Level Michał R. Wiśniewski zadaje retoryczne pytanie: dlaczego Gwiezdne wojny są trakie głupie? (odpowiedź: bo mogą), a do grona pudełek trafił Starship Titanic. Sekcja tunguska donosi, że w kosmosie będzie trzeba nosić kaftan. A Śledziu upolitycznia i manipuluje wynikami w Mario Kart.

 

W Credistach druga część artykułu o ewolucji gier MMO, opowieści o Wikingach w grach, kraina gier: Dziki Zachód oraz gry na bazie książek. I jest jeszcze fotel.

Co w felietonach piszczy? Łukasz Orbitowski gra w Diablo. Marcin M. Granat opowiada o przekazywaniu uczuć w grach. Piotr Gawrysiak gaworzy o dzieciństwie, podkłada się Borkowi i wycina dziennikarzy od gier. Alex po prostu tworzy historię. A Borek szuka źródeł, czy tam innych korzeni, albo głębi.

Żeby nie było, w całym Pixelu #56 słowo Atari pada 11 razy, a Amiga – 13 razy.