Na razie dla trzech własnych tytułów. Steam Workshop to świetna koncepcja. Dodatkowy content dla ulubionej gry? Jasne! A może jednak nie? Przyczyna zamieszania: oszuści.

W sumie nie ma się czemu dziwić. Scammerzy różnego rodzaju panoszą się po sieci niczym szarańcza więc nie jest dziwne, że ich celem stał się też Steam Workshop. Moderacja Valve będzie dotyczyła ich własnych gier – konkretnie chodzi o trzy tytuły: Dota 2, Counter Strike: Global Offensive oraz Team Fortress 2. Nie powinno też dziwić objęcie moderacją akurat tych gier, bo mówimy tu o rzeczach w których przypadku słowo popularny nie oddaje skali problemu. Cały proces moderacji ma być dwu stopniowy i, według Valve, zajmować maksymalnie jeden dzień. Nie wszyscy twórcy zostaną objęci procesem moderacji – ci którzy mają dużo subskrypcji, głosów na „tak” oraz wypuszczonych przedmiotów zostaną wyłączeni z całej procedury. Nic nie wskazuje na to by moderacja objęła inne tytuły, które są kompatybilne ze Steam Workshop.

Wszystkie te działania mają na celu odeprzeć tych twórców, którzy masowo zalewają platformę reklamami darmowych skórek lub proszą o subskrypcje. Sam nie jestem fanem żadnej z powyższych gier (nie wysyłajcie hejtu!) ale znajomi grający dużo w CS: GO mocno skarżyli się na Steam Workshop dla tej gry mówiąc, że jest on pełny scamu i wszelkiego rodzaju reklam. Jeśli tak jest to powyższa polityka Valve wydaje się krokiem do przodu. Problemem może być szybkość moderacji. Jeden dzień brzmi znośnie, ale jeśli proces będzie przedłużał się do kilku dni? Efektem mogą być wkurzeni twórcy i nie wyrabiająca się na zakrętach moderacja. Jednak patrząc na w szerszym ujęci, wszystko co uderza w oszustów, spammerów i innych tego typu przyjemniaczków jest działaniem słusznym i godnym poparcia.