Fani RPG naprawdę nie mają na co narzekać. Do wyboru, do koloru – jest japońszczyzna, rogaliki, rzeczy bardziej w kierunku hack’n’slash. Zawsze jednak znajdzie się miejsce na kolejny dobry tytuł…

Wierzę w to, że w grach atmosfera potrafi być tak samo ważna jak grywalność czy mechanika. Czasem może być ciężka do uchwycenia, ale powinna być jakaś. Może być mrocznie, może być onirycznie, ale zawsze powinno być coś co grę określa. Czymś takim jest moim zdaniem właśnie atmosfera. Ludzie kochają takie Dark Souls nie tylko za absolutnie rewelacyjnie pomyślany gameplay, ale także za to jak przedstawiony jest świat i jak gra roztacza przed graczem swoją opowieść. Czemu o tym wszystkim wspominam? Bo wydaje mi się, że podobny zamysł przyświeca twórcom Unsouled – popatrzcie na trailer zapowiadający grę:

Co my tu mamy? Jasne, że pokazano pełno efektownej walki, ale to właśnie atmosfera moim zdaniem aż wylewa się w ekranu. Bardzo podoba mi się to użycie pixelartu przywodzące na myśl Hyper Light Drifter, a także kombinacje pięknego świata z krwią i brutalnością. Jak wspomniałem walka wygląda bardzo dynamicznie, a twórcy wspominają, że ma ona być głównym motorem napędowym gry, zaś eksploracja zejdzie na drugi plan. Wygląda też na to, że podstawą naszych działań w rąbance będzie odpowiednie parowanie i czekanie na okazję, by móc zaatakować. Krótko mówiąc – całość wygląda bardzo ciekawie, a ja chętnie sprawdzę ten tytuł jak tylko będzie on dostępny. Grę zapowiedziano na wiosnę 2020 roku na PC (Steam).