Trochę więcej bezpieczeństwa dla twórców gier?

W serwisie Reddit rozpętała się olbrzymia burza dookoła Epic Games Store – postujący nie są zadowoleni z jakości samej platformy, oskarżają Epic o antykonsumenckie praktyki (którymi zadaniem redditorów jest podpisywanie ekskluzywnych umów dystrybucyjnych z twórcami gier), narzekając przy okazji na brak porządnego czatu, możliwości robienia zrzutów ekranu i zbierania osiągnięć.

Do dyskusji włączył się Tim Sweeney z Epic Games oferując szereg wytłumaczeń. W swoim poście zaznaczył, że kombinacja ofert promocyjnych i gwarancji przychodu jest tym, co sprawia, że twórcy chcą podpisywać umowy na wyłączność. Efektywnie, jeśli gra udostępniana wyłącznie na Epic Games Store nie zarobi tyle, ile powinna zarobić zgodnie z umową, Epic zobowiązuje się wyrównać różnicę – co efektywnie oznacza znacznie większe bezpieczeństwo finansowe, niż to, co oferuje zapchany grami Steam. Warto też pamiętać, że umowy na wyłączność są w większości przypadków roczne, co oznacza, że po 12 miesiącach gry mogą pojawiać się także w innych miejscach.

Warto też podkreślić, że Epic nie jest jedyną firmą, która podpisuje umowy na wyłączność – podobne oferty przedstawili twórcom właściciele GOG.com i Discorda. Sprawa może nie być wygodna, ale z punktu widzenia wielu twórców gier to szansa na przełamanie niezbyt lubiącego mniejsze produkcje Steama.