Szef Epic Games w serii tweetów przekonuje, że ekskluzywność w połączeniu z niższym „podatkiem” jest niezbędna… po raz kolejny.

Tim Sweeney niejednokrotnie przekonywał już, że strategia, jaką obrało Epic Games by walczyć ze Steamem jest dobra i kluczowa, by w ogóle pozwolić na walkę ze Steamem. Tym razem stwierdził, że jest to rozwiązanie adekwatne do istniejącego problemu. W serii tweetów odpowiadających na pytanie „dlaczego zabieracie gry z innych sklepów” prezes Epic Games przytoczył kilka ogranych już motywów, nazywając 30% prowizji od sprzedaży pobieranej przez Valve „sklepowym podatkiem” i tłumacząc, że jego firma dąży do sytuacji na rynku, gdzie wszyscy obniżają swoje prowizje, ułatwiając tym samym życie developerom. Miał jednak też parę nowych argumentów.

Zdaniem Sweeneya wspomniana wyżej prowizja potrafi przekraczać zyski twórców gier, co jest niemałym problemem. Jego zdaniem obniżenie tego „podatku” pozwoli developerom albo reinwestować część pozyskanych w ten sposób pieniędzy w następne tytuły, albo obniżyć ceny swoich produkcji, a obie te rzeczy przynoszą także korzyść graczom.

Szef Epic przyznał też otwarcie, że strategia związana z pozyskiwaniem tytułów na wyłączność zaburza sytuację na platformie, ale jego zdaniem w sytuacji, gdy żaden z innych sklepów (nienależących do dużych wydawców) nie osiągnął nawet 5% rozmiarów Steama, jest ona proporcjonalna do wyzwania, jakie staje przed Epic Games Store. Zaznaczył też, że gracze odczują płynące z niej korzyści… kiedy przyniesie rezultaty. Po raz kolejny podkreślił też, że celem Epic jest zmiana sytuacji na platformie i że przed firmą stoi jeszcze masa wyzwań, jednak wierzy, że EGS im sprosta. Jego marzeniem jest stworzenie drugiego dużego sklepu na PC, albo chociaż zmiana warunków, na jakich operują pozostałe.