Twitter wydawcy informuje, że „skorzystali z nadarzającej się okazji”.

Studia i wydawcy dość regularnie organizują sesje AMA (Ask Me Anything), których celem jest bezpośredni kontakt z fanami i odpowiedzi na ich pytania, bez pośrednictwa mediów. Najczęstszą platformą, gdzie akcje tego typu miejsce jest serwis Reddit, największe obecnie forum internetowe posiadające tablice na każdy niemal temat. THQ Nordic postanowiło pójść jednak inną drogą, przeprowadzając swoje AMA na 8chanie – radykalnym pod wieloma względami forum, które wyłoniło się z innej popularnej strony, 4chana, gdy grupa jego użytkowników uznała, że serwis ogranicza ich wolność słowa. Powstała w ten sposób strona od lat jest siedliskiem mnóstwa nielegalnych i obraźliwych treści, od dziecięcej pornografii po neonazim. W 2015 roku Google zablokował wyszukiwanie całej strony w swojej przeglądarce ze względu na powyższą zawartość.


W dwóch postach THQ wytłumaczyło, że „nadarzyła się okazja” by przeprowadzić tam AMA i wymieniony z imienia użytkownik, Mark, „zajmie się paskudnymi rzeczami na tej stronie”. Ewidentnie, do paskudnych rzeczy nie należały pytania o lolitki, ani neonazistowskie pozdrowienia – te można znaleźć w wątku w serwisie, razem z niemałą ilością innych niepożądanych treści. Osoba obsługująca Twittera THQ oświadczyła na początku, że w sprawie nie ma nic złego, jednakże w ciągu dwóch godzin od oryginalnego posta pojawiło się oświadczenie z przeprosinami, tłumaczącymi, że szef PRu firmy, Philip Brock osobiście wyraził zgodę na zorganizowanie AMA w tym miejscu i przeprasza, że nie podjął wysiłku, by sprawdzić, o jakim serwisie mowa. Całość oświadczenia poniżej:


Słowa te nie brzmią wiarygodnie w kontekście tego, że w oryginalnym ogłoszeniu wyraźnie zaznaczono, że THQ Nordic spodziewa się „brzydkich treści”, co sugerowałoby świadomość, jaką reputację ma 8chan. Brock był też jednym z odpowiadających podczas tego AMA, trudno więc uwierzyć, że nie zdawał sobie sprawy z treści publikowanych w samym wątku.