Krótka, opowiedziana obrazem, historia pewnego kosmonauty, którego pojazd rozbija się o planetę. Pozbawiony antenki, z uszkodzonym hełmem, próbuje wydostać się z opresji i zrozumieć w jak dziwnym miejscu się znalazł.
Jednoosobowe studio z Węgier proponuje nam kwadrans rozgrywki za darmo (tyle mniej więcej trwa ukończenie The Savior from Above) – gry będącej połączeniem walking simulatora i side-scrollera. Nie laserami utorujemy sobie drogę do wolności, a raczej rozwiązując zagadki i przesuwając przedmioty. Niekiedy będzie trzeba też uciekać, albo wziąć udział w tajemniczych obrzędach. Jak na debiutanckie, jednoosobowe dzieło – The Savior from Above to solidnie wykonana gra, z dobrze zrealizowaną oprawą graficzną. Warto poświecić jej kwadrans, a jeśli przypadnie nam do gustu – wesprzeć twórczość autora dotacją na Steamie w formie odpłatnego DLC.