Wystarczy, że spotkają się w nim tytani.
Tetris 99 zadebiutował po ostatnim Nintendo Direct i z perspektywy wielu graczy brzmiał jak żart – battle royale ze spadającymi klockami to kombinacja, którą ciężko traktować poważnie. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę fakt, że sam Tetris jest jednocześnie grą, w której gracze szkolą się od kilku dekad, perspektywa oglądania najlepszych z nich prezentuje się całkiem atrakcyjnie – spójrzcie tylko poniżej:
「テトリス99」をやってきた中で史上最高レベルの試合!!熱かった pic.twitter.com/u0YpsUeqqc
— あめみや たいよう (@inazuma0217tai1) February 22, 2019
W partii, którą wrzucono powyżej widzicie starcie dwóch Tetrisowych weteranów – Amemiyi i Mattyana. Tempo, w jakim poruszają się klocki, a linie przerzucane są między graczami robi wrażenie, ale to nie jedyny „skillowy” element tego wszystkiego. Ważne są także T-Spiny, czyli specjalnie promowane obroty klocków tuż przed zajęciem przez nie ostatecznej pozycji – w Tetrisie 99 pomagają one szybciej zapełnić ekran przeciwnika. Znacie inne battle royale, gdzie ludzie wykonują tak szybkie i precyzyjne ruchy?
Tetris99, jako Battle Royale, jest niezły. Byłby świetny gdyby nie to oczekiwanie na rozpoczęcie rundy…
Jako Tetris? Meh. Odkąd „Duża Marka” postawiła na Tetris Effect, inne Tetrisy nie mają szans.