Grę można zakupić w przedsprzedaży w sklepie Discorda, by uzyskać dostęp do alfy.

Jeśli naśladownictwo jest najwyższą formą uznania, Temtem musi wręcz uwielbiać Pokemony. Ta sieciowa gra, w której biegając po otwartym świecie zbieramy i łapiemy dziwaczne, kolorowe stworki, które trafiają na Poke… na dyskietki, trafiają na dyskietki. Temtem zebrał na Kickstarterze 700 tysięcy dolarów i skupia się na elementach rozgrywki, które w grach o Pokemonach są zazwyczaj dodatkiem albo nie są obecne wcale.

Przykładem tego jest system banowania i wybierania stworków do walki, przypominający to, co widzimy w rozgrywkach sieciowych w wielu innych tytułach. Pewny nacisk kładzie się też na walki 2 na 2, które są obecne w Pokemonach, ale zawsze są tylko miłym dodatkiem.

Jeżeli natomiast zastanawia was jak bardzo podobny jest Temtem do Pokemonów: cóż, zamiast trenerów (trainers) mamy tu poskramiaczy (tamers), stworki nagrywane są na dziwne dyskietki, ewoluują, akcja gry osadzona jest na archipelagu, a przygoda obraca się wokół pokonywania ośmiu czempionów. Całkiem blisko. Niekomfortowo wręcz.