Do bogatej serii symulatorów wydawanych przez PlayWay (od mechanika, przez Wikinga oraz doktora, po złodzieja, papieża i dilera) ma dołączyć kurczę. Kurczę techno.

Oczywiście doskonale rozumiem niezdrową, ludzką fascynację hitami techno z żabami, kurczakami i innymi, wypiętymi pośladkami – bo tak działa popkulturowa mechanika. Za to mechaniki Kurczęcia Techno na razie ni w ząb nie kumam [sprawdzić, czy dziś nie jest 1 kwietnia – przypis red.].

Niewątpliwie będzie to gra kolorowa i pełna barwnych, skaczących (jak lowridery raperów na pneumatycznych resorach) okazów przyrody i zmechanizowanych obiektów. Wszystko to w rytm przebojów pewnego przebojowego DJ-a J.Geco (z milionem subskrypcji na YT, jak dowiadujemy się z notki prasowej). Mamy więc do czynienia z raczej psychodelicznym symulatorem kurczęcia techno, które uciekając przed ostrzem siekiery zaraża dziobnięciami cały świat rytmem techno. Ja tego nie widzę w grze, ale może wy coś unikalnego w tym gameplayu zobaczycie. Ostrzegam po raz drugi, odzobaczyć się nie da:

Obawiam się, że jak ten pomysł chwyci możemy zobaczyć cały zwierzyniec techno w DLC-ach. Albo wersję w multi.