Gra Bethesdy należy do wielkich premier, które będą miały miejsce w 2023 roku. I choć poziom zaufania do tych twórców od dłuższego czasu nie jest zbyt wysoki, wielu z nas najpewniej bez problemu zagra w ich najnowszy projekt – głównie przez wzgląd na to, że będzie on dostępny także w ramach Game Passa.

Cóż jednak może faktycznie zaoferować nam Starfield? Ostatnio deweloperzy sporo mówią o szczegółach gry – tym razem głos zabrał Will Shen, główny quest designer zespołu, oświecając nas nieco o kilku aspektach. Na przykład losowo generowane misje mają być bardziej rozbudowane niż w ich dotychczasowych tytułach. Możemy trafić na całe lokacje, w których ktoś może potrzebować pomocy, co odeśle nas do… kolejnej całej lokacji. Czy to dobre wieści? Trudno powiedzieć, na razie wydaje się to być dalsze przesadne stawianie ilości ponad jakość… Ciekawe przynajmniej może być to, że trafimy także w okolicę upadłej już Ziemi, starając się zrekonstruować, co się stało.

Następnie mowa była o frakcjach, do których ponownie – tak jak choćby w Skyrimie – będzie można dołączać symultanicznie. Choć mają być nie bez znaczenia dla naszych towarzyszy, wydarzeń etc., ich linie questowe okażą się niezależnie od siebie. Ale bez obaw, nie będziemy mieli możliwości stać się szefem każdego ze stronnictw. Najciekawiej jednak prezentuje się kwestia towarzyszy, których aktywność może się niezwykle mocno odznaczać w rozgrywce. Mamy otrzymać opcję skorzystania z ich wsparcia w różnych sytuacjach – od drobnych robótek na statku aż po wyręczanie przy ważniejszych zadaniach.