Wojownicy z całego wszechświata przybyli tu dziś, by wziąć udział w tradycyjnym turnieju, który wyłoni najlepszego kosmicznego gladiatora. Zwycięzcę czeka wieczna sława, pokonanych napis „game over”.
Ta darmowa pecetowa perełka oferuje możliwość wzięcia udziału w 15 pojedynkach z egzotycznymi przeciwnikami, z których każdy dysponuje unikalną bronią i własną taktyką prowadzącą do zwycięstwa. Nasz zawodnik – niepozorny Ziemianin – ma tylko dysk, którym może trafić rywala, zabierając mu część energii (klawisz A), oraz umiejętność robienia uników, by samemu energii nie tracić (klawisz S). To ostatnie jest szczególnie istotne, jako że „pasek życia” musi naszemu bohaterowi wystarczyć na cały turniej.
Na arenach porozmieszczane są również barykady, pozwalające zawodnikom chronić się przed ostrzałem, ale też kryjące rozmaite power-upy (np. wzmocnienie dysku lub punkty). Decyzja, czy rozbić barykadę i coś zyskać, lecz stracić w zamian osłonę, należy do gracza.
Atutem Solar Gladiators jest również oprawa audiowizualna, pozwalająca choć na chwilę powrócić do czasów, gdy tego typy produkcje z wypiekami na twarzach wczytywało się z magnetofonowych kaset.
Trochę szkoda, że autorzy nie zdecydowali się na dalszą rozbudowę swojego dzieła: implementację trybu multiplayer, możliwość rozwoju postaci czy wprowadzenie funkcji managerskich. I tak jednak jest to sympatyczny przerywnik w „poważnych” growych przygodach. Nawet jeśli nie zapisze się złotymi zgłoskami na kartach historii elektronicznej rozrywki, pozwoli miło spędzić kilka wieczorów w skórze nieulękłego kosmicznego wojownika.