Pełna nazwa tego boomer shootera to Slayers X: Terminal Aftermath: Vengance of the Slayer, a oprawa graficzna niewątpliwie nawiązuje do najgorszego okresu w epoce gier 3D z widokiem z perspektywy pierwsze osoby.
Od 1.06.2023 r. będziemy mogli przekonać się o tym na własnej skórze, na Steamie lub w Xbox Game Pass. Wszystko co zobaczycie w Slayers X wygląda jak pokraczna wersja Duke Nukema 3D (tego oryginalnego), bo spin-off Hypnospace Outlaw, gry wydanej w 2019 roku, właśnie taki ma być.
Według dołączonej przez twórców gry opowieści – deweloper Slayer X – Zane Lofton (z Big Z Studios) zaczął tworzyć Slayers X w 1999 roku. Niestety, gdy był bliski ukończenia swojego arcydzieła, płyta CD-ROM zaginęła i zaginęła. Minęły dziesięciolecia, zanim Zane w końcu ją znalazł, a gra jest teraz gotowa do uruchomienia, opublikowana przez No More Robots. W tym wszystkim jest tylko jeden haczyk – Zane tak naprawdę nie istnieje i nic z powyższego akapitu nie jest prawdą.
Bowiem Zane to postać z Hypnospace Outlaw, a Slayers X to spin-off Hypnospace, stworzony przez oryginalny zespół Hypnospace. Co nie powstrzymuje twórców gry przed udawaniem, że Zane jest prawdziwy.
Wróćmy na chwilę do kolejnych rewelacji fabularnych, dotyczących Slayers X: mama Zane’a została wysadzona w powietrze przez Psyko Sindikate, a Zane jest na dobrej drodze, by się zemścić. Pod tą stertą krwi i toaletowych żartów, Slayers X ma uchwycić klimat strzelanin lat 90., podobnie jak Hypnospace Outlaw sięgnął po elementy systemów operacyjnych z tego samego okresu. Jedno na pewno się udało – szykuje się najbardziej paskudny boomer shooter lat 20. nowego tysiąclecia.