Z legendarnym twórcą Twin Galaxies i praojcem e-sportu Walterem Dayem rozmawia Łukasz Dziatkiewicz.

Jaką masz jedną, zasadniczą myśl, gdy porównujesz stare i nowe gry?

Stare gry musiały mieć wciągający gameplay, ponieważ nie miały krzykliwej grafiki. Dlatego stare gry są trudniejsze do opanowania. Stąd wiele rekordów z początku lat osiemdziesiątych nie były maksymalnymi do osiągnięcia na danej maszynie.

Billy Mitchell to postać budząca skrajne emocje. Jaki był w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych?

Sprawiał najwięcej kłopotów. Pewnej nocy cisnął kijkiem bilardowym jak oszczepem we flippera, rozbijając backglass [zasadniczy element flippera w części pionowej z tytułem, przewodnią grafiką i licznikami – przyp. ŁDz]. Jesteśmy nadal bliskimi przyjaciółmi, to bardzo dobry człowiek.

Jak teraz patrzysz na to, co osiągnąłeś przez Twin Galaxies?

Oczywiście byłem zaskoczony, ale przez cały czas towarzyszyło mi przekonanie, że projekt ma swoje przeznaczenie.

Co myślisz, patrząc na współczesne gry?

To, na co zwracasz uwagę w swoim życiu, wpływa na twoje życie, zwraca się. Gry wideo muszą znaleźć sposób na tworzenie takich produkcji, które inspirują inteligencję i kreatywność, jednocześnie minimalizując negatywne emocje, destrukcję.

Retrogaming ciągle rośnie. Uważasz, że to stały trend?

Stare gry będą popularne cyklicznie. Przyjdzie czas, że te wszystkie miejsca z arkadówkami przestaną być popularne i znikną. Potem, za jakieś 30 lat wrócą.

Widzisz jakiś specjalny związek między grami wideo a flipperami?

Flippery sprawiają o wiele większy kłopot w porównywaniu wyników, bo nie ma dwóch jednakowych maszyn tego rodzaju. Tak więc wyniki z jednej maszyny tak naprawdę nie mogą być porównane z wynikami z innego egzemplarza, choć to jeden tytuł. Gracze flipperowi byli zadowoleni, że staramy się udokumentować ich osiągnięcia punktowe. Kilka rekordów z pinballi zostało ujętych na naszej liście w latach 1982-1985, ale większość uczestników nie była nimi zainteresowana, więc w tym czasie nie było sensu ich dodawania w dużej liczbie. Do tego wiele salonów w latach osiemdziesiątych rezygnowało z flipperów, ponieważ nie zarabiały tyle, co gry wideo. Poza tym one się bardziej psuły i generowały zbyt wiele kosztów. Osobiście lubię starsze maszyny flipperowe z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych.

Odnoszę wrażenie, że jak się czymś zajmujesz, to w pełni. Opowiedz coś o handlu gazetami oraz zbieraniu wizytówek.

Byłem antykwariuszem wyspecjalizowanym w starych gazetach. Miałem ich setki tysięcy. Najstarsze z 1590 roku. Co do wizytówek to w 1992 roku posiadałem ich około 50 milionów, ale więcej niż połowa została zniszczona w czasie wielkiej powodzi rok później. Miliony podarowałem kolekcjonerom. Obecnie mam najwyżej 2 miliony. Pasjonuje mnie historia, ludzie i drukowane rzeczy. Uznałem, że można wykorzystać karty kolekcjonerskie jako narzędzie do nauki historii. W przeszłości realizowałem podobne projekty, wykorzystując historyczne gazety, licealne księgi pamiątkowe czy wizytówki. Wszystkie moje projekty oparte na historii wymagały ode mnie nieograniczonego zasobu kreatywności, energii i inteligencji. Moje zainteresowanie kartami jest stare. Przymierzałem się do tego już w 1983 roku.

No właśnie, teraz zajmujesz się między innymi robieniem kart kolekcjonerskich. Ważne miejsce zajmuje w nich tematyka gier wideo.

Twin Galaxies Video Game Trading Cards zostały stworzone, by uhonorować nie tylko historię biznesu growego na całym świecie i dokumentować kamienie milowe, ale i rekordzistów, i zwycięzców turniejów, ikoniczne postacie pionierów i inne ważne osoby. Do tego doniosłe imprezy, firmy itd., czyli wszystko to, co dało obecny świat gier wideo. Postrzegam te karty jako nieocenione źródło informacji dla przyszłych historyków, którzy zechcą poznać kulturę gier wideo XX i XXI wieku. Mają one za zadanie docenić ludzi i wydarzenia, które były istotne, ale które mogą zostać przeoczone w książkach historycznych. Jest tak wiele do opowiedzenia, że planuję zestaw obejmujący ponad 5 tysięcy. Moje karty poświęcam także innym tematom, są to m.in.: SF, doniosłym postaciom historycznym i datom tak amerykańskim, jak i światowym, komiksom, flipperom, amerykańskim miastom, w tym, osobne o Fairfield.

W styczniu na polskie ekrany wszedł sequel „Ralph Demolka w internecie” (2018). Zarówno w nim, jak i pierwowzorze z 2012 roku jest postać właściciela salonu gier, pana Litwaka. Jest ona wzorowana na tobie. Jak to przyjąłeś?

Byłem tym niezwykle zaskoczony i zaszczycony. Mam świadomość, że niewielu ma zaszczyt doczekać się w kreskówce Disneya postaci wzorowanej na sobie. Brak mi słów. Muszę jednak dodać, że to, czym się stało Twin Galaxies, nie jest wyłącznie moją zasługą, ale i tysięcy graczy oraz sędziów. Tak więc postać pana Litwaka to także ich sukces.

Artykuł ukazał się w Pixelu #45, którego nakład został już wyczerpany. Zapraszamy jednak do sklepu Pixela po inne wydania drukowanego magazynu oraz po wersje cyfrowe Pixela.