Gracze niezadowoleni z neonazistowskich dziar.
Ledwie pisaliśmy o tym, że wydany przez Devolvera SCUM sprzedał ćwierć miliona kopii, a jego twórcy już zaliczyli pierwsze potknięcie. Wygląda na to, że w celu nadania grze o więzieniu przyszłości „realizmu”, twórcy postanowili stworzyć parę kontrowersyjnych tatuaży. W rezultacie bohaterowie mogli z dumą nosić skróty takie jak ACAB (All Cops Are Bastards) czy liczby 14 lub 88 używane jako kod przez neonazistów.
Z dość oczywistych powodów nie przypadło to do gustu części społeczności, która zakomunikowała swoje niezadowolenie z umieszczania w grze tych symboli. Devolver potraktował sprawę poważnie i zabrał się za usuwanie kontrowersyjnych tekstów i sprawdzenia, co jeszcze odpowiedzialne za grę studio Gamepires mogło w niej umieścić. Przedstawiciele Devolvera ogłosili, że nie zdawali sobie sprawy, z „problematyczności” wspomnianych tatuaży.
Jednocześnie pojawiły się głosy, że usunięcie tych elementów „odrealnia” grę – skoro przestępcy w prawdziwym życiu noszą takie tatuaże, to czemu nie w grze komputerowej? Wiecie, tej grze osadzonej w wymyślonej przyszłości, w której skazańców zsyła się na duży otwarty obszar i wszczepia dziwne, okrągłe urządzenia w kark.