Distant Worlds 2 to wielka kosmiczna karawana, która już traci statki, ale przynajmniej w zabawny sposób.

W Elite: Dangerous ruszło Distant Worlds 2 – ambitny projekt, w ramach którego karawana złożona z 10 tysięcy graczy wyruszyła poza „bąbel” w którym znajdują się kontrolowane przez ludzkość systemy i wyruszyć tam, gdzie nikt – albo przynajmniej: mało kto – jeszcze nie był. Niestety, wygląda na to, że po lekkiej awarii serwerów w dniu startu ekspedycji teraz zaczęły się katastrofy po stronie graczy. Głównym winowajcą przedwczesnych śmierci wielu niedoświadczonych uczestników tej wyprawy jest piękna planeta o nazwie The View.

Na czym polega z nią problem? Cóż, grawitacja The View jest 3-krotnie wyższa od ziemskiej, co oznacza, że lądowanie na planecie jest bardzo trudne. Chwila nieostrożności wystarczy, by grawitacja planety zmieniła nawet największe statki w płonące puszki złomu. Według jednego z serwisów śledzących ruch i śmierci w systemach w Elite: Dangerous, nawet 30 pilotów mogło zakończyć swoją przygodę z Distant Worlds 2 próbując wylądować. Dlaczego więc to robią? Bo na The View można zrobić naprawdę fantastyczne zdjęcia. Niestety, statki nastawione do wykonywania długich podróży zazwyczaj rezygnują z tarcz i wzmocnień strukturalnych, by móc wykonywać jak najdłuższe skoki, co znaczy że są bardziej podatne na zmianę w metalową puszkę.

Niemniej jednak większość z dziesięciu tysięcy kontynuuje swoją epicką podróż przez galaktykę. Ich celem jest Beagle Point, oddalony o 65 000 lat świetlnych od systemu Sol, czyli naszego układu słonecznego. Na karawanę składają się eksploratorzy mapujący niezbadane dotąd układy, specjaliści od pozyskiwania paliwa, które bywa trudno dostępne podczas tej trudnej podróży, a także ci chętni zbudować ostoję ludzkości w odległym systemie. Całość ma trwać wiele tygodni i z pewnością dostarczy jeszcze wiele materiałów do newsów.