Ileż to już razy na ekranie komputera lub konsoli dokonaliśmy tego czynu. Więc czemu by tak nie uratować ostatniego żywego człowieka?
Return of the Slimepires to komnatowa platformówka stworzona przez Sophie Houlden. Fabuła wiedzie nas do Bunkra 4103 – ostatniego bastionu ludzkości, który właśnie zalała fala najeźdźców – naszym zadaniem będzie uratowanie własnej skóry przez toczącą świat zarazą. Przy tym nie dać się przemienić w podobnie oślizgłego stwora (jak te rozpikselowane zielone coś) i odnaleźć bezpieczne schronienie. Gra ma do zaoferowania dobrze wykonany labirynt z przełączników, ścianek, kolców i przeciwników, wszystko to w zgrabnie opracowanej formie zręcznościówki na wirtualną konsolę PICO-8. Można grać bezpośrednio na stronie projektu.
PS Po pierwszym ukończeniu gry mogę już zdradzić, że Return of the Slimepires ma co najmniej dwa zakończenia, a pośród zawiłości poziomów można doszukać się pewnej sekretnej salki. W rozgrywce bardzo pomaga opcja strzelania pod kątem, znakomicie nadająca się do eliminowania zielonych porostów i równie zielonych przeciwników. Zetknięcie z wrogiem zazwyczaj kończy się przemianą, jednak możemy jej zapobiec odnajdując (w miarę szybko) najbliższy punkt kontrolny. Duga opcja to samozagłada (również prowadząca do aktywnego punktu kontrolnego). Przemiana ma też swoje pozytywne skutki – możemy latać, więc przez wymuszonym zgonem warto przeprowadzić mały rekonesans okolicy.