Opóźniona bardziej niż przeciętny pociąg PKP w sezonie zimowym na stację końcową, wraz z całym magazynem Pixel, dotarła moja ulubiona rubryka.
W Retroexpressie, który od kilku lat ukazywał się na łamach ww. periodyku, prezentowałem nowe gry na stare komputery i nie była to łatwa robota. Aby zapełnić te dwie strony, co miesiąc przekopywałem się przez dziesiątki produkcji – niekiedy amatorskich, publikowanych przez autorów w serwisie itch.io czy na niszowych forach, a niekiedy dużych, profesjonalnie wykonanych tytułów, które miały swoje fizyczne, komercyjne wydania.
Zamiast sprawdzać nowości na PS5 czy XSX lub dokończyć wreszcie Red Dead Redemption 2, codziennie odpalałem emulator ośmiobitowego Atari.
Nie żałuję.
Zawsze zaskakiwało mnie, jak wiele można jeszcze wycisnąć z czterdziestoletnich maszyn, a przecież w ZX Spectrum czy Commodore 64 nie wymienimy procesora na szybszy i karty graficznej na mocniejszą. Mimo to autorom opisywanych przeze mnie gier udawało się osiągać efekty wizualne i dźwiękowe, o jakich zapewne nie śniło się konstruktorom wzmiankowanych maszyn.
Ograniczenia technologiczne wyzwalały w twórcach także niewiarygodne pokłady kreatywności. Zrobienie platformówki czy strzelanki powtarzającej mechaniki sprzed czterech dekad nie miałoby większego sensu – po co grać w późnego klona skoro jest oryginał? – dlatego autorzy wykazywali się nowymi pomysłami, modyfikowali i odświeżali, zdawałoby się: dawno już zgrane, schematy, wlewając nową jakość w stare formy.
Takie właśnie gry – ciekawe, nieszablonowe, robione z potrzeby serca, nie z kalkulacji, ale i technicznie doskonałe – pokazywałem w swojej rubryczce.
Pixel przestaje się ukazywać (tu pisałem więcej na ten temat), a wraz z tym zacnym periodykiem w niebyt odchodzi także Retroexpress.
Cykl wydawniczy magazynu w schyłkowej jego fazie był niezbyt regularny, dlatego ostatnie informacje w rubryce pochodzą z jesieni. Nie zdążyłem więc napisać np. o:
- plonie konkursu CPCRetroDev 2022 (to już 10. edycja), który wzbogacił biblioteczkę gier na Amstrada CPC o kilkadziesiąt znakomitych pozycji, w tym zwycięskie Castaway; to zręcznościowo-przygodowa hybryda pozwalająca rozbitkowi uciec z bezludnej wyspy (która – nawiasem – szybko okazuje się nie do końca bezludna);
- Terrestrial dla Commodore 64 – z epickim rozmachem przygotowanej opowieści o odpieraniu inwazji obcych, na którą składa się seria emocjonujących minigierek o zróżnicowanej mechanice;
- Mr Hair and the Kitty Katakombs dla ZX Spectrum – kolejnej odsłonie kolorowej i dynamicznej komnatówki o przygodach pana Włosa (którego wcześniejsze dzieje opiewałem np. tutaj i tutaj).
Jednak choć kończy się Retroexprees, nie kończy się moja misja popularyzacji nowych gier na stare platformy.
W 305. numerze miesięcznika PSX Extreme, który już za kilka dni powinien być dostępny w dobrych kioskach i salonach prasowych, przypomnę najlepsze ośmiobitowe produkcje 2022 roku.
W książeczce Commodore 64: Życie po życiu, która lada chwila ukaże się nakładem Idea Ahead, pokażę, co ciekawego działo się na rynku gier na C64 po 1994 roku, gdy zbankrutował producent ww. mikrokomputera.
W 4. numerze nieregularnika CD-Action Retro (premiera w lutym) udowodnię, że warto wyciągnąć z piwnicy ZX Spectrum.
Retroexpress stanął, ale ja jadę dalej.
Oczywiście kolejne warte zagrania ośmio– i szesnastobitowe nowości będę reklamował również w tym zakątku internetu.
Artykuł jest przedrukiem z newslettera Listy do internetu.