Tak się czasem zastanawiam – gdzie jest linia oddzielająca zwyczajną inspirację od zżynania? Może jest tak, że jak zżynamy z kilku różnych rzeczy, to jakoś jest to łatwiejsze do przełknięcia? A może po prostu trzeba umieć dobrze kopiować?

Macie tak, że widzicie coś i od razu poznajecie skąd szła inspiracja danego twórcy? Mi się to często zdarza przy muzyce. Siedzę, słucham i w pewnym momencie zaczynam wychwytywać różne zagrywki. Potem już idzie z górki – „to jest z Paradise Lost, to z Motörhead, a tutaj jadą Hendrixem”. Nie żebym automatycznie potępiał taką koncepcję, bo każdy czymś się inspiruje. Problem zaczyna się, gdy coś jest aż za oczywiste. To nadal nie oznacza, że gra czy płyta będzie kiepska, ale u mnie powoduje to pewien zgrzyt (wyjątkiem jest inspiracja Motörhead, ale to inna bajka). Zobaczcie jak wygląda Resolutiion czyli nowy twór studia Monolith of Minds:

Coś wam to przypomina? Bo dla mnie skojarzenie jest jedno – Hyper Light Drifter. Co prawda klimat prezentuje się tutaj dużo mroczniej, a do tego jest onirycznie i mniej cyberpunkowo, ale styl graficzny naprawdę mocno się kojarzy.

Czy jestem jakoś strasznie przeciwko takiej inspiracji? Niekoniecznie. Hyper Light Drifter to znakomity tytuł i dobrze widzieć u nowych twórców odniesienia do takiej stylu prezentacji graficznej. Twórcy wspominają też, że inspirowali się „klasykami epoki SNES-a”. Nie podali niestety konkretnych tytułów, ale myślę, że chodzi o gry akcji z widokiem z góry. Zresztą obejrzyjcie filmik:

Mnie przede wszystkim odpowiada klimat widoczny w tym trailerze – jest mrocznie, źle i ponuro. Gra ma ukazać się w 2020 roku na PC oraz konsole.