Alanowi Moore’owi na przełomie tysiącleci udało się stworzyć niezwykłego bohatera. Tom Strong niby jest kalką innych superherosów, skrzyżowaniem Batmana i Supermana w jednej postaci. Jednak jego przywiązanie do rodziny całkowicie zmienia optykę postaci, która od lat strzeże pewnego miasta.
Millennium City, które Tom Strong obiera na swoją bazę, powstaje niemal w tym samym czasie, gdy rodzi się nasz bohater. Miasto nie ma żadnego związku z dzielnicą drapaczy chmur w Hong Kongu – to twór zbudowany na przełomie stuleci, nierealny, pełen kolejek przewożących pasażerów i budynków wyjętych z najlepszej lat socrealizmu. Jednocześnie pełen monumentalnych akcentów art deco i na swój sposób wiktoriański i retrofuturystyczny. Millennium City trwa sobie gdzieś na mapie USA, w pobliżu Nowego Jorku ze swoim strażnikiem i jego rodziną.
Genesis Toma Stronga poznajemy w formie komiksu czytanego w komiksie – ot jeden z wielu dzieciaków (jakimi i my byliśmy, sięgając po pierwsze opowieści obrazkowe) sięga po zamówiony wysyłkowo (i klubowo!) komiks o Tomie Strongu, a historia zaczyna go pochłaniać tak bardzo, że nie dostrzega dramatycznych zdarzeń toczących się wokół. My, jako bierni obserwatorzy możemy jedynie obserwować specyficzną panoramę Millennium City, codzienność superbohatera i jednocześnie śledzić jego historię. Ten jakże sprawnie przeprowadzony zabieg fabularny stanowi świetne otwarcie do dalszych opowieści (Tom Pierwszy zawiera zeszyty #1-#12 oryginalnej serii).
Z jednej strony Tom Strong jest kalką typowych superbohaterów, czyniąc to do czego superbohaterowie zostali powołani. Z drugiej strony specyficzna oprawa świata, nakreślona przez Chrisa Sprouse’a, daje nam wrażenie obcowania z historią weird science, rozgrywającą się gdzieś na obrzeżach całego multiwersum (wydawana wszak pierwotnie przez America’s Best Comics). Również drugoplanowi bohaterowie tej opowieści – King Solomon (gadający goryl) i Pneuman (robot zaprojektowany przez ojca Toma Stronga) – podkreślają steampunkową stylizację całego świata Toma Stronga.
Sama geneza Toma Stronga to de facto eksperyment przeprowadzony przez jego ojca na własnym dziecku – wychowywanym w wysokiej grawitacji i przy udziale tajemniczych ziółek – korzeni Goloka. W warunkach odosobnienia i braku fizycznego kontaktu z rodzicami Tom Strong wyrósł na osiłka z jeszcze jednym atutem: smykałką do nauk ścisłych. Wokół Thomasa obserwujemy jego rodzinę i wpływy kulturowe małego plemienia Ozu, z którego pochodzi żona Toma – Thalua.
Po krótkim wstępie, rozwijającym historię Toma właściwie do samego końca Tomu Pierwszego czeka na nas nieustanny rollercoaster przygód, od ataku Modular Mana, pochłaniającego całe miasto, przez obłęd azteckich mitów, starcie z nazistką i jej potomkiem, podróże w czasie i do pewnego dziwacznego miasteczka na Dzikim Zachodzie i wyprawy do wnętrza wulkanu. Kiedy już wydaje się nam, że widzieliśmy wszystko i nic już bardziej zaskakującego nie oczekuje na kolejnych kartach komiksów – Tom spotyka samego siebie, którego drugie wcielenie przebyło spory kawałek kosmosu, by spotkać swoje alter ego.
Podsumowanie: Wizualny styl tej opowieści wrzuca nas w wir retrofuturyzmu w najlepszej formie – mieszając zgrabnie socrealizm ze steampunkiem i art deco. Jednocześnie Alanowi Moore’owi udało się zbudować postać sympatyczną, bohatera którego nie sposób nie lubić – mądrego, czułego osiłka, bezkompromisowego i poświęcającego się zawsze dla własne rodziny i całego świata, który przyszło mu chronić (a nawet kilku światów). Tom Pierwszy uzupełniono o szkicownik Chrisa Sprouse’a oraz wstęp Alana Moore’a, objaśniający powstanie Millennium City. W planach wydawniczych Egmontu są jeszcze dwa kolejne tomy zbiorcze (wydawane w twardych, solidnych oprawach). Już pierwsze ponad 300 opowieści nie daje nam ani chwili wytchnienia, fabularnie to opowieść spójna i sprawnie opowiedziana. Wizualne: dzieło, które chłonie się z ogromną przyjemnością.
Gatunek: retrofuturyzm, superbohaterowie, science-fiction
Scenariusz: Alan Moore
Rysunki: Chris Sprouse
Tusz: Al Gordon
Kolory: Ted Ehrlich, Matt Hollingsworth, Mike Garcia, David Baron
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawnictwo: Egmont / Klub Świata Komiksu
Liczba stron: 336
Format: album w twardej oprawie, 170×260 mm
Cena okładkowa: 99,99 zł
Ocena: Koniecznie czytać!