Mroczni Lordowie Sithów to jeden z najważniejszych wątków przeplatających się po ciemnej stronie mocy uniwersum Gwiezdnych wojen. Nie wyobrażamy sobie dziś tego świata bez Dartha Vadera – postaci skazanej na cierpienie, zadającej cierpienie i zarazem najbardziej ikonicznego antybohatera przewijającego się przez cały wszechświat Star Wars.

Komiks ze scenariuszem Daniela Halluma już z okładki mruga do nas okiem, zachęcając do spojrzenia na Mrocznego Lorda Sithów przez zupełnie inny pryzmat – ot sam Darth Vader na czerwonym tle, dosiadający wierzchowca, z płonącym mieczem (ledwie przypominającym jego świetlny oręż), z tarczą w dłoni – w swoim charakterystycznym hełmie przypomina raczej średniowiecznego rycerza, a może… jednego z jeźdźców apokalipsy. Mroczne wizje to jednak nie spójna, zamknięta opowieść, a zbiór opowiadań ze świata Gwiezdnych wojen, połączonych postacią naszego ulubionego antybohatera.

No właśnie – pomimo swojej genezy i natury – Anakin Skywalker pozostaje w sercach wielbicieli Star Wars jedną z najbardziej szanowanych postaci – i to nie zależnie o liczby zgładzonych Rebeliantów i wyznawców Jedi. Ta niejednoznaczność ocenie czynów Vadera pozostaje do dziś jednym z najciekawszych zabiegów, jakie udało się uzyskać zatruwając nasze myśli pierwszą sagą rodu Skywalkerów. Kiedy Powrót Jedi ostatecznie odsłonił karty i pożegnaliśmy Vadera – nagle okazało się, że w całym uniwersum nie ma takiego śmiałka, który mógłby go zastąpić.

Opowieści snute obrazami w Mrocznych wizjach otwiera Wybawca – historia kraksy Dartha Vadera na pewnej planecie, nękanej przez gigantycznego drapieżnika. Krótka, treściwa opowieść o przypadkowym ciągu zdarzeń, który buduje jeszcze jeden mit wokół dobrze znanej postaci. Choć wydarzenia z punktu widzenia samego Vadera mogą być postrzegane w zupełnie inny sposób – to sprawnie zrealizowana rozgrzewka i po takiej porcji nieźle zilustrowanych emocji każdy miałby ochotę na więcej. Kiedy jednak sięgniemy po więcej – trafiamy na Nie do przyjęcia – historię mocno eksplorująca zarządzanie strachem w Imperium. Tu niestety wpadamy w sztampowe tory wyborów i konsekwencji związanych z procesem decyzyjnym w Imperium. Niby wszystko gra, ale przecież doskonale wiemy jak się to skończy. Niewiele bardziej odkrywcze jest opowiadanie Wysoki, mroczny i przystojny (to o Vaderze) – historia obsesyjnej miłości do Mrocznego Lorda, nawiązująca stylistyką do mangi, przez co jeśli jeszcze mieliśmy wątpliwości co do tego, czy wciąż jeszcze warto śledzić poboczne historie rozgrywające się wokół Vadera – w tym momencie prawdopodobnie stracimy resztki zainteresowania. Mrocznych wizji nie ratuje również Zapaleniec – krótka historia pewnego nad wyraz ambitnie podchodzącego do swojej walki pilota X-Winga. W sumie – szkoda czasu. Ostania opowieść graficzna, wchodząca w skład tego zbioru – I tak nie uciekniesz… – tworzy niezła klamrę domykającą zbiór kolejną dynamiczną i pełną pokręconych wizji historię polowania na wykradzione dane. Tym razem Vader w pełnej krasie plus pojedynek z oczywistym zakończeniem.

Podsumowanie: Mroczne wizje to bardzo nierówny zbiór opowiadań (wydanych pierwotnie w zeszytach Star Wars Vader – Dark Visions #1-#5), sprawnie zrealizowany i niekiedy zapierający dech w piersi, jednak jako całość – nie broni się. Nie poznajemy lepiej postaci Mrocznego Lorda Sithów, właściwie sama postać Vadera jest pretekstem do akcji i zdarzeń w których dawny Anakin albo buduje wokół siebie kolejne legendy, albo uczestniczy w kolejnych pojedynkach na TIE Fightery i miecze świetlne. Tylko dla fanów Vadera, którzy nie wyobrażają sobie spędzenia jeszcze jednego wieczoru bez obecności uwielbianego antybohatera.

Gatunek: science fiction

Scenariusz: Dennis „Hopeless” Hallum

Rysunki: David Lopez, Paolo Villanelli, Brian Level, Javier Pina, Stephen Mooney, Geraldo Borges

Tłumaczenie: Jacek Drewnowski

Wydawca: Egmont / Klub Świata Komiksu

Liczba stron: 128

Format: miękka oprawa, 167×255 mm

Cena okładkowa: 49,99 zł

Ocena: Można