Dzięki ZX Spectrum przeżyłem już wiele fascynujących przygód, ale twórcy gier na ten mikrokomputer nie przestają mnie zaskakiwać. Teraz proponują, bym spojrzał na brytyjską stolicę oczami… gryzonia. Po zastanowieniu: dlaczego by nie spróbować?

Protagonista gry – Ratty, szczur z przedmieścia – postanowił zwiedzić Londyn, lecz nim dotarł na miejsce, pogubił cały bagaż. Teraz, zamiast skupić się na turystycznych atrakcjach, musi zbierać porozrzucane po mieście części garderoby i ekwipunku. Co gorsza, dręczy go śmiertelny wręcz głód, który zaspokoić mogą tylko kawałki sera. Czy skompletuje swoją własność i nie umrze po drodze z niedożywienia? To już oczywiście zależy od gracza.

Rat-A-Tat to platformówka, wykorzystująca dobre wzorce z blisko czterdziestoletniej historii gier na ZX Spectrum. Trzeba tu zatem wykazywać się zręcznością, ale niekiedy i pogłówkować, a do zabawy wystarczą trzy klawisze: lewo, prawo i skok z użyteczną możliwością zmiany kierunku w trakcie lotu. Gra cieszy ucho świetnym motywem muzycznym, do którego noga sama wytupuje rytm (przez co jednak Rat-A-Tat wymaga modelu komputera wyposażonego w 128 KB pamięci RAM). Oczy natomiast radują się śliczną grafiką. Wszystko jest tu uroczo malutkie, co pozwoliło autorom zmieścić na każdej planszy wiele ciekawych elementów. Na ekranie zawsze dużo się dzieje!

W Londynie byłem wprawdzie dawno temu, ale muszę przyznać, że nawet ze szczurzej perspektywy, do tego odmalowanej na ośmiobitowym komputerze, miasto to wygląda bardzo znajomo. Nie zdawałem sobie natomiast sprawy, że dla gryzonia jest to aż tak niegościnna okolica! Na Ratty’ego czyhają rozmaici wrogowie (w tym agresywne psy, węże, ptaki czy nietoperze), ale także kolce czy zgniatarki. Ratty – o dziwo! – nie należy również do dobrych pływaków.

Choć zatem zasady wydają się proste – zjedz na planszy wszystko, co jest do zjedzenia, i unikaj tego, czego trzeba unikać – poziom trudności jest wysoki. Na szczęście nie ma mowy o poczuciu frustracji czy zniechęcenia, jako że gra nie wymaga precyzyjnych co do ułamka sekundy skoków czy złożonych sekwencji ruchów, które trzeba wykonać z dokładnością co do milisekundy. Jeśli (odpukać!) Ratty zginie – zawsze będzie to wina nie nieuczciwego programu, lecz gracza!

Szybko zatem wpada się w przyjemny rytm: skaczemy po platformach, unikamy przeszkadzajek (wybijając przy tym rytm nogą), skaczemy dalej, zbieramy przedmioty oznaczone strzałką, patrzymy na wskaźnik zdrowia i pędzimy do kolejnego kawałka sera, by pozostać przy życiu, znów kilka skoków i… następna plansza!

Jeszcze jeden atut: Rat-A-Tat został udostępniony przez autorów za darmo!

Podsumowanie: Rok 2020 – straszliwy pod każdym innym względem – to znakomity czas dla ZX Spectrum! W kalendarzu dopiero czerwiec, a tylu znakomitych nowości na ten mikrokomputer nie pamiętam od lat 80. Rat-A-Tat błyszczy nawet w tym zacnym gronie. Będąc w gruncie rzeczy klasyczną, starannie wykonaną platformówką, nie niesie oczywiście żadnej rewolucji, przez co nie zapisze się w historii gier wideo. Ale na pewno dostarczy dobrej zabawy na kilka wieczorów. A to też ważne.

Gatunek: platformówka

Producent: Joesoft

Język polski: nie

System: ZX Spectrum 128K

Ocena: Można