„Dziś jest twój wielki dzień” – to jedna z pierwszych kwestii dialogowych, jakie przeczytamy w pierwszym tomie komiksu OKP Dolores, autorstwa Didiera i Lyse Tarquin. Znacząca dla dalszych losów głównej bohaterki – rudowłosej Mony – która musi opuścić mury Kościoła Nowych Pionierów, gdzie dorastała od dziecka i ruszyć w nieznane mroki wszechświata i pustkę otwartej przestrzeni.

To świetnie narysowana i pokolorowana opowieść – talenty Didiera i Lyse wyraźnie się dopełniają – tworząc nie tylko świetnie nakreślonych, charyzmatycznych bohaterów (nie licząc na razie Mony), ale i zgrabnie operując barwami na poszczególnych planszach – zupełnie inny nastrój mają utrzymane w żółci i zieleni wnętrza Kościoła, jeszcze inaczej smakuje świat zewnętrzny. Można odnieść wrażenie, że każda z plansz ma inną temperaturę barwową, nadając tym samym całej opowieści dodatkową warstwę złożoną z kolorów. Tylko przez chwilę dajemy się nabrać na zgrabny i uporządkowany świat, wyjęty z komiksu fantasy – kilka kadrów dalej zostajemy już wrzuceni do futurystycznego miasta pełnego zagrożeń i szemranych interesów – brutalnego świata, w którym Mony raczej nie ma szans długo przetrwać.

Tajemnice mnożą się natychmiast po opuszczeniu przez Mony gościnnych murów Kościoła Nowych Pionierów. Sierota porzucona na schodach wraz z pokaźnym posagiem na start i tajemniczym pudełkiem na pamiątkę, po 18 latach spokojnego życia zostaje dosłownie wyrzucona na bruk. Obdarowana jedynie medalionem daje się ponieść wirowi wydarzeń.

W całej tej opowieści krzyżuje się wiele elementów – atrakcyjny rdzeń westernu SF, wpleciona w historię świata wojna Konfederacji i skryci za potężną przyłbicą rycerze służący Kościołowi Nowych Pionierów. Choć nie ma tu (jeszcze) mowy o Ziemi, a cała historia rozgrywa się gdzieś w świecie pomieszanych ras i cywilizacji, walczących ze sobą o skrawki dobrobytu i bezcenne kryształy napędzające statki kosmiczne, to Didier i Lyse sugerują związki z naszym światem, wlepiając na jedną z kart dobrze znajome oznaczenia pojazdów kosmicznych znanych z kadrów innych popkulturowych dzieł. 18-letnia Mony jest wyraźnie zagubiona w tym kilkudziesięciostronicowym roller coasterze, wyraźnie pędzącym ku zagładzie. Podrzucona jako dziecko na schody Kościoła okazuje się dla swoich opiekunek cennym nabytkiem – przy okazji twórcy serii wyraźnie wskazują nurt, jakim zamierzają podążać – możemy spodziewać się wielu zwrotów akcji i zróżnicowanych celów, do których dążą poszczególni bohaterowie. Już w pierwszym tomie serii poznajemy ich kilku: przypadkowego pilota, który walczył na arenach, kryjącego się za maską Dolores, uśpionego głównego mechanika statku i również pilota (co natychmiast staje się polem do konfliktów) oraz (już w opowieściach) – okrytego złą sławą ojca Mony.

Sama Mony na tle tych barwnych postaci wypada blado – na razie chłonie tylko wiedzę o sobie, dając się przerzucać z miejsca na miejsce w grze… o coś większego niż jej nowy okręt bojowy. W jej wypełnionym ideałami umyśle rodzą sie wprawdzie pomysły, by ruszyć z jakąś misją charytatywną, ale szybko zostają wykorzenione wraz z rozwojem sytuacji. Ta niewinna, rudowłosa bohaterka, choć na razie pozostaje w tle opowieści może jednak niebawem rozkwitnąć.

Ciekawie zaplanowano architekturę świata OKP Dolores – futurystyczne miasta z lewitującymi skałami i dzielnice pełne okrucieństwa (oraz lokalnych watażków). Handlarze i najemnicy, polujący na każdą okazje do zbicia interesu. Silna obecność Kościoła Nowych Pionierów, który tylko pozornie jest łagodnym systemem wierzeń. I jeszcze projekty pojazdów kosmicznych, równie różnorodne, jak zasiedlające ten świat rasy. Za to tytułowy OKP Dolores ma na tym tle wdzięk zaokrąglonej na brzegach cegły.

Mnożące się wokół Mony tajemnice i pewne podobieństwa tej bohaterki do innej postaci z kart francuskich komiksów (Pelissa w serii komiksów W poszukiwaniu Ptaka Czasu), umiejętnie i precyzyjnie nakreślone oraz pokolorowane kadry pozwalają mi bez żadnych wątpliwości polecić tę niezwykłą historię. Na razie dopiero rozpędzającą się, ale już pomysłową i budującą złożony oraz barwny świat. Okładka drugiego tomu (wydanego już we Francji) sugeruje że Mony weźmie w końcu sprawy w swoje ręce, a przemiana z nieporadnej zakonnicy będzie pewnie owocowała wieloma pojedynkami i przygodami.

Podsumowanie: „Zaopiekuj się Dolores” – to jedyne przesłanie z przeszłości, jakie otrzymuje Mony. Opieka oznacza jednak poważne konsekwencje, bo Mony musi dorosnąć i to szybko. Mam tylko jedno zastrzeżenie dla początku tej opowieści, którą pochłania się dosłownie w kilkanaście minut. Dlaczego tylko 48 stron, kiedy dopiero co zanurzyliśmy się w ten barwny świat?  Fabularnie to zaledwie rozgrzewka przed prawdziwą akcją, a już wciąga jak wir…

Gatunek: space opera z domieszką fantasy, westernu i opowieści o piratach

Scenariusz: Didier Tarquin, Lyse Tarquin

Rysunki: Didier Tarquin

Kolory: Lyse Tarquin

Wydawnictwo: Egmont, Świat Komiksu

Liczba stron: 48

Format: album w twardej oprawie, 216×285 mm

Cena okładkowa: 39,99 zł

Ocena: Koniecznie czytać i oglądać!