Lichtspeer jest jednym z najbardziej zwariowanych produktów mody na retrofuturyzm, z trailerem stylizowanym na reklamę produktu z lat 80, zachowującym kolorystykę i brzmienia zgodne z estetyką retrowave.
To, co go wyróżnia to pomysł na świat oparty o stereotypowe postrzeganie kultury germańskiej, jednakże bzdurą byłoby stwierdzenie, że ma to cokolwiek wspólnego z mitologią germańską, chyba że za mityczne stwory jesteśmy skłonni uznać skrzydlate owczarki niemieckie, morsy na deskorolkach, pingwiny w rogatych hełmach lub ogrodowe krasnale w wersji zombie.
Wszystko to wymieszane jest ze współczesną nam popkulturą, a gwóźdź programu stanowi broń inspirowana efektami świetlnymi rodem z kina fantasy/space opery lat 80. Humor ten może spodobać się raczej tylko tym osobom, które uważają, że język niemiecki jest zabawny i śmieszą je słowa takie jak wurst, hund lub strudel, albo dodanie do każdego słowa zaimka das. Wrogowie nie tylko bywają absurdalni koncepcyjnie, lecz także poruszają się zabawnie by nas zaskoczyć lub zdekoncentrować (czasem udaje im się to samym ubiorem). Pod względem rozgrywki jest to prosta zabawa łącząca znaną z setek gier zasadę „zabij ich, zanim zbliżą się do ciebie” z mechanizmem zaczerpniętym z gatunku artillery.
Stojąc po lewej stronie ekranu, ustalamy zasięg i tor lotu włóczni, przytrzymując LPM i wyrzucamy ją przez zwolnienie tegoż przycisku, naszym zadaniem jest obronienie się przed falą atakujących potworów i zarobienie waluty nazwanej LSD (licht standard denomintation) w celu zakupu ulepszeń włóczni i innych narzędzi destrukcji. Arsenał dzieli się na modyfikatory ataku włócznią, ataki typu smartbomb oraz narzędzia defensywno-pomocnicze, w każdej kategorii mamy do wyboru co najmniej trzy opcje o trzech poziomach rozwoju, zmieniamy je dowolnie pomiędzy rozgrywkami. Dodatkowe punkty otrzymujemy za trafienia w głowę i ich wielokrotność. Utrudnienia polegają na różnicy prędkości przeciwników, ich odporności wymagającej więcej niż jednego strzału lub trafienia w określony punkt, lub nadlatywania torem utrudniającym trafienie. Pojawiają się także przeciwnicy nieruchomi, za to atakujący z dystansu, mogą się oni posługiwać paraliżującym zaklęciem lub bronią miotaną. Są też bossowie i nawet fajnie się z nimi walczy, trzeba robić kontry na ich ataki oraz celować w konkretne miejsca, żeby rozwalić ich, nim się do nas doczłapią. Możemy wcielić się w Hansa lub Helgę, lecz wybór ten prócz względów estetycznych nie ma wpływu na rozgrywkę.
W trybie na dwóch graczy towarzysząca nam osoba jest pomocnikiem kontrolującym latającego jamnika, który oprócz miotania włóczniami może porażać wrogów imponującym promieniem, zasilanym energią pozyskiwaną trafieniami w głowę. Są dodatkowe wyzwania, czasem, aby im sprostać, trzeba zinterpretować co robić, gdyż ich tytuły nie zawsze mówią to wprost. W opcjach najważniejsza jest regulacja czułości ustawienia toru lotu włóczni, standardowo jest bardzo oporna, prawdopodobnie przygotowana do sterowania padem, na myszy gra się z nią bardzo niewygodnie.
Grafika, jaka jest dobrze widać po trailerze i screenach, jednak jeśli spodziewacie się przy tym eksplozji syntezatorowego soundtracku, to mocno się rozczarujecie, owszem w każdym regionie jest ładna synciakowa melodyjka, lecz szybko się zapętla i pozostawia uczucie niedosytu.
Podsumowanie: Może nie jest to zbyt mądra gra, lecz nie jest głupsza niż skoki narciarskie, które u szczytowej popularności Adama Małysza potrafiły na całe godziny zbierać ekipy graczy rywalizujących w grze obsługiwanej jednym przyciskiem. Tutaj przynajmniej mamy świetną oprawę audiowizualną, trochę taktyki, większe pole manewru i niecodzienny humor. Warto zakupić na wyprzedaży, może być fajnym dodatkiem do kanapowej imprezy.
Gatunek: casual, artillery
Producent: Lichthund
Wydawca: Crunching Koalas, Lichthund
Język polski: brak
System: PC, Mac, Linux, PlayStation 4, PlayStation Vita
Ocena: Polecamy