Sądzę, że wiele osób z mojego pokolenia (40+) grało, albo chociaż zetknęło się z grą Gwiezdny kupiec wydaną w Polsce przez firmę Encore.

Zgodnie z tytułem – mogliśmy odegrać rolę kosmicznego kupca. Polska wersja gry była nielicencjonowaną kopią angielskiego pierwowzoru – Star Tradera 1982 r., przypuszczam, że ojcowie gry będącej tematem mojej recenzji, zainspirowali się właśnie wspomnianym Star Traderem. Trudno bowiem wytłumaczyć aż takie podobieństwa, jakie można dostrzec pomiędzy wersją planszową i komputerową. Aczkolwiek sami autorzy Elite nie wspominają o tej grze ani słowem, jako źródle koncepcji…

Ian Bell i David Braben spotkali się w Jesus College w Cambridge. W tym czasie obaj pracowali nad własnymi grami. Ian Bell tworzył Freefall na „brytyjskie Macintoshe”, czyli komputery marki Acorn, a David Braben pisał grę pod tytułem Fighter. Kiedy się spotkali i porozmawiali o obu swoich projektach, doszli do wniosku że powinni połączyć siły. Tak narodziła się koncepcja gry Elite, która zrewolucjonizowała rynek elektronicznej rozrywki.

Elite – Amiga

Elite to gra, w której wcielamy się w kogoś w rodzaju Hana Solo z Gwiezdnych wojen. Z jednej strony jest on kupcem, ale z drugiej wojaczka też mu nieobca, a i mniej legalnym biznesem (np. przemytem narkotyków) nie gardzi. Wszystko w imię zysku. I takie zadanie stoi przed Tobą: masz dorobić się fortuny. Jak tego dokonasz– to już Twoja sprawa.

Elite – Apple II

Grę zaczynamy mając do dyspozycji wielozadaniowy statek Cobra MK III oraz całe 100 CR (kredytów). Wszechświat stoi przed nami otworem, cel to zdobycie fortuny, a dróg prowadzących do celu jest sporo. Można latać pomiędzy stacjami kosmicznymi i kupować towary na jednej, a sprzedawać na drugiej. Oczywiście kupować tanio, a sprzedawać drogo, bo inaczej zabawa opłacalna nie będzie. W handlu przydają informacje na temat gospodarki w danym systemie.

Elite – Atari ST

W tym miejscu warto uważnie przyjrzeć się systemom gwiezdnym, bo każdy z nich charakteryzuje wiele parametrów, wśród nich m.in. poziom rozwoju technologicznego, typ gospodarki (rolnicza, przemysłowa albo inna), forma rządów (demokracja, komunizm, anarchia oraz inne) oraz typ mieszkańców (nie wszystkie są zamieszkałe przez ludzi) itp. Informacje te mają wpływ np. na ceny towarów, stopień bezpieczeństwa danego systemu, typ wyposażenia do statku, jakie można tam nabyć. Przykładowo na planetach w systemach uprzemysłowionych w cenie jest żywność, natomiast na rolniczych – maszyny przemysłowe, dlatego warto brać pod uwagę takie dane planując trasy handlowe.

Elite – BBC Micro (wersja kasetowa)

Handel nie jest jedyną profesją, jaką możemy się zająć w celu zdobycia funduszy. Drugim zajęciem jest kariera łowcy nagród – za prawie każdy statek, jaki zniszczymy w grze, otrzymujemy jakąś nagrodę pieniężną. Prawie, bo dotyczy to wyłącznie walki w samoobronie. We wszystkich systemach (poza anarchistycznymi) nie należy atakować, zanim statek sterowany przez komputer nie zaatakuje pierwszy. Inaczej jest to traktowane jak piractwo, co oznacza natychmiastowe otrzymanie statusu Fugitive i tym samym wyjęcie spod prawa. Będzie do nas strzelać każdy statek, wliczając to kosmiczną policję. W systemach anarchistycznych można strzelać bezkarnie i lepiej się z tym nie ociągać. Uczciwie zdradzę jednak, że kariera łowcy nagród w Elite nie jest szybką drogą na szczyt finansowy. Za to umożliwia znacznie łatwiejsze wspinanie się po szczeblach kariery w tzw. rankingu Elite, który bierze pod uwagę liczbę zniszczonych przez nas statków i na tej podstawie przydziela odpowiednią rangę. Zaczynamy od rangi Harmless, by po wielu bojach dojść do Elite – stąd zresztą wzięła się nazwa gry. Jednak aby uzyskać najwyższą rangę, trzeba spędzić w kosmosie naprawdę DUŻO czasu. Najlepiej właśnie w systemach anarchistycznych, tam znajdziemy sporo chętnych do odstrzału, często latających nawet w skrzydłach. Wybór przeciwników jest spory, choć wiele zależy to od wersji na dany system. Ich cechą wspólną jest to, że wszystkie statki mają nazwy zaczerpnięte od gadów: Cobra, Gecko, Boa, Anaconda – to tylko niektóre przykłady. Każdy z nich ma inne właściwości bojowe i manewrowość, z niektórymi walka będzie trwała długo.

Elite – BBC Micro (wersja dyskietkowa)

Inna ścieżka rozwoju w Elite to profesja górnika, wiążąca się z wydobyciem minerałów z asteroid. Niezbędny do tego celu będzie laser górniczy i bardzo dużo cierpliwości, bo asteroid nie ma zbyt wiele, a to co z nich uzyskamy jest mało wartościowe. Tak naprawdę to profesja przemytnika gwarantuje szybkie i wysokie zyski. Najbardziej opłaca się przemycać narkotyki i broń. I tu ciekawostka: niezależnie od tego, jaki mamy obecnie status w kartotece kryminalnej (bo i taka jest prowadzona w Elite), po załadowaniu towaru i skoku w nadprzestrzeń do innego układu dostajemy status Offender. W zasadzie to tyle, nie zauważyłem, by w czymkolwiek to przeszkadzało. Można spokojnie wylądować na stacji i sprzedać narkotyki. A potem kolejna partia i… tak w kółko. Ważne, by mając taki status nie popełnić innych wykroczeń, bo wtedy znów zostaniemy wyjęci spod prawa.

Elite – Commodore 64

Zasadne wydają się w tym momencie pytania: po co zarabiać kasę w Elite i na co ją wydawać? Odpowiedź jest prosta: na wyposażenie do statku. W grze co prawda mamy tylko jeden statek, wspomnianą Cobrę MK III, nie możemy jej wymienić na nic innego, ale możemy ją bardzo dobrze doposażyć. Podstawową sprawą jest rozbudowa ładowni z 7 do 20 ton. W przypadku kariery górniczej przyda się zamontować laser górniczy i tzw. fuel scoop, o którym więcej w dalszej części tekstu. W grze możemy dysponować kilkoma typami broni laserowej. Różni się ona skutecznością zadawania uszkodzeń i szybkostrzelnością. Drugi z parametrów wpływa z kolei na szybkość przegrzewania się broni. Do wyboru dostajemy laser impulsowy (Pulse Laser, zadaje niewielkie obrażenia, ma niewielką szybkostrzelność, za to praktycznie nie da się go przegrzać), laser wiązkowy (Beam Laser, dobra szybkostrzelność i siła, ale szybko się przegrzewa) oraz laser wojskowy (Military Laser, najszybsza szybkostrzelność i największa moc ognia, ale też najszybciej się przegrzewa). Przegrzanie lasera oznacza, że przez chwilę nie możemy strzelać, co w ogniu walki może skończyć się zniszczeniem naszego statku, więc lepiej nie szarżować. Jednak moc lasera wojskowego jest tak duża, że w zasadzie kilka sekund celnego ognia rozdrabnia 99% statków w grze na drobne cząsteczki elementarne. Lasery można montować nie tylko z przodu statku, ale też po bokach, a nawet z tyłu, co przyznaję jest nieczęsto spotykane nawet we współczesnych grach tego typu (w sumie to poza Wing Commanderem i oczywiście Elite: Dangerous nie kojarzę gry, w której dałoby się zamontować laser strzelający do tyłu). Teoretycznie może to usprawnić prowadzenie ognia, ale moim zdaniem nie warto inwestować w takie rozwiązanie, bo sterowanie przy patrzeniu np. przez lewą szybę, czy do tyłu jest zmienione i ciężko wycelować, by precyzyjnie trafić cel.

Elite – PC

Drugą bronią ofensywną są rakiety, których działanie jest proste: po uaktywnieniu musimy nakierować celownik na dany statek, poczekać aż rakieta potwierdzi uchwycenie celu (krótkim sygnałem dźwiękowym) i wystrzelić pocisk. W zasadzie jest to broń typu „odpal i zapomnij”, ale niektóre statki mają tzw. system ECM, który powoduje detonację rakiet w bezpiecznej odległości. Sami zresztą też możemy się w taki system wyposażyć. Co ciekawe, ponieważ prędkość działania gry nie jest oszałamiająca (zwłaszcza na C-64), rakietę przeciwnika można spróbować zwyczajnie zniszczyć strzałem z lasera (to jest bardzo skuteczna metoda, trzeba jednak działać szybko, bo gdy rakieta za bardzo się zbliży, to taki manewr nie ma szans na powodzenie). Drugim patentem, związanym z rakietą jest fakt, że sygnał uchwycenia przez rakietę celu można wykorzystać do zniszczenia statku laserem z dużej odległości (początkowo na ekranie widnieje on jako pojedynczy punkt). Jeżeli usłyszymy taki sygnał, a mamy na wyposażeniu laser wiązkowy lub wojskowy, to po naciśnięciu spustu w kilka sekund jest po wszystkim. To bardzo skuteczna metoda na polowanie w systemach anarchistycznych. Trzecim rodzajem broni jest bomba energetyczna (Energy Bomb). To niestety uzbrojenie jednorazowego użytku, ale jej uaktywnienie niszczy wszystkie statki, jakie mamy w zasięgu strzału.

Elite – ZX Spectrum

Uzbrojenie ofensywne możemy uzupełnić systemami defensywnymi, w tym wspomnianym ECM, który chroni przed rakietami oraz urządzeniami wspomagającym, które umożliwiają tankowanie paliwa z gwiazd, przechwytywanie towarów pozostałych po tych, którzy na swoje nieszczęście natknęli się na nas podczas swojego ostatniego lotu, bądź skoki do innych galaktyk (w grze mamy 8 galaktyk, każda zawiera 256 systemów). Do skoku pomiędzy systemami wykorzystuje się normalny napęd nadprzestrzenny, jednak już do przeskoku pomiędzy galaktykami konieczna jest jego specjalna wersja, która podobnie jak bomba energetyczna działa jednorazowo – aktywacja powoduje skok i jednocześnie jego zniszczenie. Aby skoczyć do kolejnej galaktyki, trzeba wyłożyć kasę (niemałą) na nowy napęd. Warto wspomnieć o tym, że ten napęd jest potrzebny w przypadku wykonywania niektórych misji w grze. Bardzo dużym ułatwieniem (niemal niezbędnym) jest komputer dokujący. Ułatwia on bezpieczne lądowanie na stacji, czy najtrudniejsze zadanie w grze. Na tym etapie wykłada się większość początkujących pilotów, zwłaszcza w wersji na C-64, ponieważ obraz jest aktualizowany bardzo wolno, zwłaszcza gdy jesteśmy już bardzo blisko stacji kosmicznej, w takich warunkach trafienie w otwór śluzy dokującej może być bardzo trudne. A tak naciskamy jeden klawisz, rozbrzmiewają takty „Nad pięknym modrym Dunajem” (to celowe nawiązanie do sceny lądowania na stacji kosmicznej ze słynnej „Odysei kosmicznej 2001” Stanleya Kubricka), a my tylko czekamy, aż statek sam wleci do stacji, pilotowany przez komputer dokujący. Dokupić można też dodatkowe generatory energii. Statek jest bowiem wyposażony w przednią i tylną tarczę, która ma za zadanie pochłaniać energię strzałów laserowych przeciwnika oraz ewentualnych zderzeń. Kiedy jednak energia tarczy się wyczerpie, każdy kolejny celny strzał przeciwnika zabiera część energii z banków energetycznych statku. Może też uszkodzić jakieś wyposażenie statku lub zniszczyć część towaru w ładowni. Kiedy poziom energii spadnie do zera następuje zniszczenie statku gracza. Dodatkowe generatory opóźnią ten przykry moment. Ostatnim wyposażeniem niebojowym jest kapsuła ratunkowa. W sytuacji, gdy widzimy, że nie mamy szans wyjść cało z walki możemy użyć kapsuły ratunkowej. Po jej wystrzeleniu automatycznie lądujemy na najbliższej stacji w danym układzie. Tracimy wszystkie towary, jakie mieliśmy na pokładzie, ale zachowujemy zarówno stan konta, jak i wyposażenia statku, a co ważniejsze – swoje życie i możemy kontynuować grę. Jest więc na co wydawać kredyty zarobione w grze.

Wpływ na dynamikę rozgrywki ma również dostępna w Elite opcja skokowego przyspieszania czasu. Ponieważ domyślnie gra się rozgrywana jest w czasie rzeczywistym dolot do stacji, gdy wyszliśmy z nadprzestrzeni daleko od planety (a tak jest niemal zawsze) może zająć dużo czasu, dlatego gdy nie znajdziemy się zbyt blisko planety lub gdy w naszej okolicy nie pojawią się inne statki możemy skorzystać z akceleratora czasu.

Elite – Acorn Archimedes

Wspomniałem już o misjach do wykonania? W Elite nie latamy tylko po to, by zarabiać pieniądze. Jest w niej też bardzo szczątkowa część zawierająca ręcznie zaprojektowane misje i, co ciekawe, ich liczba różni się w zależności od systemu, na jaki gra została stworzona, Są takie wersje, w których misji nie ma w ogóle (np. Acorn Electron), są takie, gdzie są dwie (np. BBC i to tylko w wersji dyskowej), trzy (np. na C-64), cztery lub nawet pięć (wersja na Amigę i Acorna Archimedes). Wygląda to tak, że po wylądowaniu na stacji na ekranie pojawia się komunikat „Incoming Message” wraz z opisem misji. Za jej wykonanie zazwyczaj otrzymujemy nagrodę pieniężną i czasem coś z wyposażenia statku. Jednak trzeba będzie przygotować się na potencjalne problemy, bo nie każdy nam dobrze życzy …

Osobną kwestią w Elite jest obecność tajemniczych Thargoidów. To rasa o wrogim usposobieniu do wszystkich. Latają w ośmiokątnych statkach, które są bardzo trudne do zniszczenia, na dokładkę wypuszczają myśliwce, które komplikują walkę. Na statki Thargoidów możemy natknąć się losowo, także podczas skoku nadprzestrzennego do innego układu – przeciwnicy dysponują umiejętnością przechwycenia i przerzucenia nas do międzywymiarowej, nazywanej w grze „witch space”. Takie spotkanie zazwyczaj kończy się klęską dla nas, chyba że jesteśmy wyjątkowo mocno uzbrojeni (laser wojskowy) i dysponujemy dużymi zasobami energii. Walka jest trudna, ale możliwa do wygrania, przy czym nie ma co używać rakiet, ani bomby energetycznej, bo thargoidzkie statki są na nie odporne. Po walce trzeba przeskoczyć do normalnej przestrzeni kierując się do dowolnego układu w zasięgu statku. Co ciekawe, gracz może wymusić skok do „witch space” przytrzymując odpowiedni klawisz podczas procedury normalnego skoku. Wystarczy posiadać odpowiednie zasoby paliwa.

Elite Plus

Właśnie – paliwo: jest niezbędne do podróżowania pomiędzy układami. Nabywamy je w stacjach, ale można je też pozyskać za darmo, tyle że wymaga to ostrożności i cierpliwości. Możemy bowiem pobierać je z… gwiazd. Po przylocie do dowolnego systemu dostrzeżemy w nim dwa ciała niebieskie: planetę, na orbicie której krąży stacja kosmiczna oraz gwiazdę będącą dokładnie po przeciwnej stronie względem planety. Żeby zatankować paliwo trzeba skierować się na gwiazdę i dolecieć do niej na odległość umożliwiającą zatankowanie. Do tego potrzebny jest nam system o nazwie „fuel scoop”, ale oprócz niego będą potrzebne stalowe nerwy, bo tankowanie z gwiazdy jest bardzo niebezpieczne. Trzeba się zbliżyć na minimalną odległość i uważać na wskaźnik temperatury w kabinie. W pewnym momencie dostaniem komunikat „Fuel Scoop On”, co znaczy, że pobieramy paliwo z gwiazdy. Trzeba jednak zachować ostrożność, bo wciąż zbliżamy się do ognistej kuli i jeżeli zobaczymy, że temperatura w kabinie nadmiernie wzrasta – przerwać pobieranie paliwa, bo inaczej spłoniemy wraz z naszym statkiem kosmicznym. Podczas gwiezdnego tankowania najlepiej zmniejszyć prędkość do minimum, jednak nie można wyłaczać silników, bo pobieranie paliwa będzie przerwane. Fuel scoop jest również niezbędny, by zbierać towar pozostały po eksplozji statków sterowanych przez komputer, a także minerałów wydobytych z asteroid.

Ot i Elite – bezustanne hasanie między gwiazdami, bo sama gra końca nie ma. Chyba, że za takowy uznamy osiągnięcie rangi Elite, ale to wymaga bardzo dużo czasu. Ciekawostką jest fakt, że nawet system punktów za zniszczenie danego statku i ich liczba potrzebna do osiągnięcia kolejnej rangi są różne w zależności od systemu, na jaki napisano daną wersję.

Elite – Acorn Electron

Elite oryginalnie została napisana w całości w asemblerze, ponieważ tylko ten język gwarantował przyzwoitą szybkość działania na 8-bitowych komputerach (nie jest ona powalająca, zapomnijcie o 60 klatkach na sekundę). W grze wykorzystano grafikę wektorową, zależnie od systemu jest ona niewypełniana (komputery 8-bitowe) lub wypełniana (komputery 16-bitowe). Również oprawa graficzna ekranów informacyjnych jest zróżnicowana w zależności od systemu – w przypadku komputerów 8-bitowych to tekst, natomiast na Amidze wszystkie towary i wyposażenie statku mają już odpowiednie ikony. Elite to jedna z pierwszych gier wykorzystujących ten typ grafiki i chyba pierwszą grą wykorzystującą proceduralne generowanie treści (nawet nazwy systemów oraz ich opisy są tworzone w ten sposób). Gra powstała na bardzo dużą liczbę systemów: od BBC Micro, przez Acorna Electron, Apple’a II, Amstrada CPC, Commodore 64, ZX Spectrum, MSX-a, Tatung Einsteina, IBM PC i kompatybilne, Acorna Archimedes, po Amigę, Atari ST oraz NES-a!

Najbardziej rozbudowany jest wariant dla Acorna Archimedes, pozostałe są podobne do siebie. Elite było inspiracją dla twórców innych gier, takich jak EVE Online, No Man‘s Sky, serii Battlecruiser 3000 AD, serii X i… GTA. To prawdziwy prekursor proceduralnego generowania zawartości. Nie wiadomo ile dokładnie kopii gry sprzedano, liczby wahają się od 600 tys. do nawet miliona egzemplarzy na wszystkie systemy. Do dziś ma rzesze fanów na całym świecie, którzy wciąż w nią grają (ja też się do nich zaliczam). Oprócz portów na inne platformy powstały też projekty fanowskie. Warto tu wymienić chociażby Elite: The New Kind, autorstwa Christiana Pindera, będący konwersją na PC najbardziej rozbudowanej wersji, wydanej na komputery Acorn Archimedes, który po pewnych perturbacjach z twórcami oryginalnej Elite i czasowym braku dostępności znów jest dostępny do pobrania. Powstał również Oolite, klon gry, który pierwotnie tworzony był dla MacOS, obecnie dostępny także na Linuksa czy Windows. To bardzo rozbudowana wersja, przede wszystkim dzięki możliwości tworzenia nowych elementów gry. Efekt jest taki, że gracze zaprojektowali masę nowych statków, nowe misje, tekstury, wyposażenie… jest tego ogrom i dostępny całkowicie za darmo. Powstał również projekt nazwany Elite Planetside 2, który był symulatorem lotu w atmosferze planety opartym o silnik Flight Sim Toolkit. Nie można też zapomnieć o tym, że po Elite powstały trzy kontynuacje: Frontier: Elite II, Frontier First Encounters oraz najnowszy Elite: Dangerous – gra wciąż rozwijana i skupiająca dużą społeczność graczy.

Jak grać dziś w Elite? Najłatwiej na emulatorze. Na stronie jednego z twórców gry, Iana Bella, są dostępne wszystkie wersje w postaci elektronicznej. Wystarczy pobrać plik, potem zainstalować emulator. Jeżeli jednak ktoś chce kupić wersję fizyczną, niech będzie gotowy na odchudzenie swojego portfela o znaczną kwotę, bo na portalach aukcyjnych ceny mogą sięgać nawet 100 euro za grę, zależnie od tego, na jaki system. Myślę, że warto, bo w pudełku oprócz nośnika z grą (kaseta/dysk/kartridż) znajdziemy oczywiście instrukcję do gry, a także powieść autorstwa Roberta Holdstocka „The Dark Wheel”, doskonale wprowadzającą w klimat gry. W niektórych wersjach, np. dla ZX Spectrum znajdziemy też jeszcze coś: Lenslok. Jest to zabezpieczenie antypirackie, które w teorii miało działać, a w praktyce było… nieskuteczne. To zestaw pryzmatów, który umożliwiał (po przyłożeniu ich do ekranu) odczytanie z ekranu zniekształconego kodu, wyświetlanego na ekranie po uruchomieniu gry. Problem w tym, że Lensloka zaprojektowano do ekranu o konkretnej przekątnej i jeżeli ekran był za duży albo za mały, pryzmat uniemożliwiał odczytanie kodu. W efekcie wycofano się z tego pomysłu dość szybko i późniejsze wersje gry mają inne zabezpieczenia.

Podsumowanie: Wiecie, że to jest moja trzecia recenzja tej gry? Niech to będzie wyznacznikiem, jakim uczuciem ją darzę. To ona wprowadziła mnie w świat symulatorów kosmicznych i choć początki były trudne, to stała się pozycją numer jeden w moim rankingu gier i już nic jej stamtąd nie zrzuci. Choć po niej były ładniejsze i technicznie lepsze space simy, to ona jest tą pierwszą. Dla miłośnika symulatorów kosmicznych to pozycja obowiązkowa.

Gatunek: symulator kosmiczny, gra handlowa

Producent: David Braben, Ian Bell (twórcy), Acornosft / Firebird (wydawca)

Rok: 1984

Język polski: nie

System: BBC Micro, Acorn Electron, Apple II, Amstrad CPC, Commodore 64, ZX Spectrum, MSX, Tatung Einstein, IBM PC i kompatybilne, Acorn Archimedes, Amiga, Atari ST, Nintendo Entertainment System

Multiplayer: brak

Ocena: Koniecznie grać!