Dziwny, casualowy twór, który z graniem komputerowym mam wspólnego tyle, co osiągnięcia… zdobywane w mozolnie, jakby w opozycji do relaksującego charakteru samej gry.
Stworzona przez niemieckie studio Toukana Interactive gra strategiczna kusi barwnymi kafelkami i oryginalną mechaniką, kopiująca gry planszowe (przynajmniej te, w których plansze powstają w trakcie rozgrywki). Pierwszy skok do tego świata odsłania medytacyjny charakter rozgrywki – możemy oddać się całkowicie jednemu zadaniu, minimalistycznej rozbudowie krajobrazu, poukładanego z wiosek, lasów, pól, łąk, rzek i torów kolejowych. W połączeniu ze spokojnym motywem muzycznym i kreskówkową oprawą graficzną, wkraczamy do świata przypominającego Spirited Away, ale bez grona bóstw i przeszkód. To raczej układanka, która z każdą kolejną rozgrywką otwiera przed nami kolejne strategiczne cele.
Układ zależności układanych, heksagonalnych pół jest bardziej złożony, niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka, po kilku początkowych partiach. Każda z krawędzi może być wypełniona jedną z dostępnych substancji składających się na ten wiejski krajobraz. Od lasów, przez pola, łąki i wioski – w tych czterech przypadkach nie obowiązują nas inne reguły poza tymi, by ułożyć kafelek na wolnym polu, w pobliżu położonego wcześniej elementu. Rozgrywkę komplikują rzeki i tory – w obu przypadkach muszą albo tworzyć pełne, zamknięte akweny, albo kończyć się rozlewiskiem, bądź tzw. kozłem oporowym, domykającym torowisko. Są też wymyślne, heksagonalne budowle, umożliwiające łączenie w jednym miejscu rzek i torów.
Drugi z elementów mechaniki (obok wymuszonej konieczności układania torów i rzek) dodatkowo komplikuje zabawę – od czasu do czasu losujemy elementy układane na planszy oznaczone liczbami – to cele, które musimy osiągnąć, układając lasy, pola, rzeki oraz torowiska – liczby określają sumaryczny zbiór elementów jednego typu, jaki musimy połączyć w jednym miejscu (stykając je krawędziami, tak by łączyły się w całość). Tego typu wyzwania mają dwojaki charakter – albo określają precyzyjne liczbę połączonych elementów, albo taką, która możemy przekroczyć (wtedy liczbę uzupełnia symbol „+”). W zamian za osiągnięcie każdego z losowych celów – uzupełniamy bazową pulę heksagonalnych kafelków o kolejne pięć losowanych elementów. Nadrzędnym celem pozostaje więc przetrwanie – tak długo jak uzupełniamy zbiór kafelków możemy je układać na planszy.
Oto bazowe założenia rozgrywki w Dorfromantik, która przebiega od pojedynczego pola, ułożonego gdzieś w hipotetycznym centrum planszy, a jej zakończenie obwieszcza opróżnienie puli heksagonów do ułożenia. Takie założenia zdają się ograniczyć grywalność do kilkunastu partii, po których moglibyśmy… odczuć totalne znużenie. Bo choć w swoich założeniach to poukładana z losowych elementów karcianka, która i tak prędzej czy później wprowadzi nas w ślepy zaułek, oferująca nieskończoną liczbę możliwych kombinacji elementów, to proste zasady mogą po prostu nużyć.
Rzeczywiście brakuje dwóch elementów, które poważnie usprawniłyby rozgrywkę – podręcznej puli kafelków odkładanych na późnej oraz opcji cofania kilku ostatnich ruchów, przez co mechanika Dorfromantik nabiera charakteru roguelike’a. Jednak Toukana Interactive zadbało o jeszcze jeden element rozgrywki, który skłania do dalszych wysiłków. Na pierwszy rzut oka to standardowe trofea / wyzwania – którymi do dalszej zabawy motywuje nas cyfrowa dystrybucja.
Z bliska jest to jednak bardziej skomplikowany mechanizm. Przede wszystkim – zanim będziemy mogli zaliczyć jakieś wyzwanie – najpierw musimy je odblokować, czemu służą rozrzucone po planszy tajemnicze pola (również łączące się z pomniejszymi wyzwaniami). Po odblokowaniu wyzwania okazuje się, że powiązano je najczęściej z konkretnymi zadaniami – od ułożenia torów o określonej długości, po pobicie określonego limitu punktów, czy też ułożenie kilkudziesięciu kafelków w perfekcyjnych pozycjach (każda z sześciu krawędzi musi łączyć się z innymi krawędziami o tym samym wypełnieniu). I tym oto sposobem, casualowa, relaksująca strategia nabiera nowego wymiaru wyzwań, który sprawia, że chętnie spędziłem w grze długie godziny. Pojawiają się również losowe nagrody w postaci nowych biomów, odbiegających nieco od standardowych kafelków, co odrobinę różnicuję zabawę w układanie tych samych kafli po raz setny…
Podsumowanie: Pod pozorem prostej, heksagonalnej układanki Toukana Interactive sprzedaje nam udaną rozrywkę zen z całkiem pokaźną liczbą kombinacji elementów. Zabrakło dobrego trybu fotu, bo po kilkunastu minutach zabawy mozaika poukładana z pól, lasów i rzek po prostu urzeka swoim wyglądem (opakowanym w cel shading). Pomimo swoistej monotonii rozgrywki, braku wyrazistego celu (poza rozbudową mozaiki) – Dorfromantink jest grą zaskakująco relaksującą, intrygująca i dającą sporo satysfakcji. Na swój casualowy sposób uspokaja, koi myśli. Na pewno brakuje trybu swobodnego konstruowania świata, z nieco bardziej złagodzonymi zasadami – jednak i ten komponent został już zapowiedziany. Demonstracyjną wersję Dorfromantik można wypróbować na GOG-u.
Gatunek: strategia
Producent: Toukana Interactive
System: PC (GOG, Steam)
Język polski: tak
Premiera: 25 marca 2021 r.
Ocena: Polecamy