Polowanie na życiodajną, szarą substancję jeszcze nigdy nie było tak uciążliwe dla powolnie myślących i niezbyt ogarniętych zombie. Dlatego stworzenie gry logiczno-zręcznościowe, której bohaterami uczyniono zombie brzmi jak ponury żart. Bo zombie nie myśli, tylko prze do przodu. Nie skacze, bo nie pozwalają mu na to snujące się jakby za nim (i żyjące niezależnym życiem) kończyny. No chyba, że to sama Śmierć trenuje armię nieumarłych do jakichś sobie tylko znanych celów.

Pierwsze uruchomienie Deadlings na Switchu zdradza pochodzenie gry i nieco studzi oczekiwania – już na pierwszy rzut oka to typowy przedstawiciel casualowych gier mobilnych, wywodzący się ze smartfonów i tabletów. Jeśli uważnie się rozejrzymy – jest i wersja Steam, dla nieco większych maszyn. Siłą rzeczy Deadlings musiało trafić na Switcha, jako kolejna rozrywka, zżerającą może nie tyle mózgi co godziny z życia.

Pierwsze zetkniecie z rozgrywką może odbić się małą traumą (nie nie chodzi o zżeranie mózgów) – bo jak się okazuje, każdego z miniaturowej armii zombie trzeba najpierw wybrać, a potem nadać ogólny kierunek ruchu i dopiero rozegrać poziom testowy. Co sprowadza się do nerwowego klikania triggerów, przełączania zombiaków i obserwowania (po pierwszym zgonie) tykającego zegara. Nieco to niewygodne i nieintuicyjne, no ale… właśnie.

Gdy już załapiemy o co w tym wszystkim chodzi, Deadlings raczy nas wdziękiem kolorowej platformówki i urokiem rozbryzgów krwi tej klasy, co sam Super Meat Boy. Po tymże krwistym chrzcie zabieramy się ostatecznie za prawdziwą rozgrywkę i powoli odkrywamy całkiem zgrabnie zaprojektowaną mechanikę Deadlings. Dysponując miniaturowym oddziałem zombiaków mamy zazwyczaj margines błędu wynoszący jednego, czasem dwóch ożywieńców.

To znaczy, że musimy uważać na każdy kontakt z wystającymi ze ściany/sufitu/podłogi kolcami i piłami tarczowymi. Cel na każdym z poziomów jest identyczny – pozbierać tyle mózgów ile się da (co nie jest warunkiem koniecznym do ukończenia planszy) i dotrzeć do wyjścia. Jednak nie zawsze droga prowadząca do celu jest prosta – strzegą jej nie tylko wspomniane pułapki, ale i bramy, które trzeba otwierać za pośrednictwem rozłożonych na planszach przycisków. Cała rozgrywka sprowadza się więc do umiejętnego zaplanowania biegu przez przeszkody i dobrania odpowiednich do tego celu bohaterów. Każdy z czterech dostępnych zombiaków ma ściśle określone cechy: skacze, lewituje na gazowym obłoku, przyczepia się do ścian…

Co w rozgrywce przekłada się na całkiem zabawną kombinację strategii, gry logicznej i zręcznościówki. Nieco szkoda, że styl plansz nie jest jednorodny – to znaczy na starcie obserwujemy szkic poziomu, który umożliwi nam zaplanowanie drogi, natomiast w trakcie zabawy przechodzimy w tryb zręcznościowy, gdzie sterujemy bohaterem w nieco barwniej rozrysowanym otoczeniu.

Deadlings zaskakuje niekiedy pomysłami, jak chociażby jednokierunkowe zombiaki, zmieniające tor ruchu jedynie po odbiciu się od wybranych przeszkód. Cała mechanika tej piekielnej układanki zręcznościowej dale niezłe pole do popisu naszej wyobraźni i wiele godzin rozgrywki spędzanej zarówno na planowaniu, jak i skakaniu, omijaniu przeszkód, czy (w miarę) swobodnym wznoszeniu się.

Na ponad 70 poziomach dostępnych w grze zawarto dziesiątki świetnie zrealizowanych pułapek na graczy, okraszone trybem hard, gdzie każda plansza staje sie jeszcze bardziej zabójcza od swojej standardowej wersji. Nie przypadła mi do gustu oprawa graficzna, przerysowana, komiksowa i jakże mocno przypominająca setki takich samych gier mobilnych.

Dźwięki i muzyka dobrze korespondują z całością, choć nie wyróżniają Deadlings z tłumu podobnych gier. Doceniam za to pomysłowość projektantów poziomów i całą tą zabawę w planowanie metod przejścia każdej z plansz. W sumie można, ale tylko wtedy, gdy lubujemy się w rozwiązywaniu zagadek, a wielokrotnie próby podejmowanie podczas przechodzenia jednego i tego samego poziomu nas nie zniechęcają.

Podsumowanie: Dobry przerywnik od większych światów, zapewniający niezłą rozrywkę dzięki sprawnie zaprojektowanym poziomom i zgrabnej mechanice ruchu zombiaków. Sporo plansz, wymagające precyzji sekwencje zręcznościowe zachęcają do zabawy.

Gatunek: casualowa gra logiczno-zręcznościowa

Producent: One More Level

Wydawca: One More Level

Język polski: brak

System: Nintendo Switch

Ocena: Można