Neil Gaiman wraz z Dave’em McKeanem dokonali w ubiegłym wieku rewolucji w świecie komiksu i uniwersum DC, dobierając za oś fabuły nieco mniej znana superbohaterkę – Czarną Orchideę – splecioną ze światem roślinnym i kryjącą się najczęściej w cieniu wydarzeń.

Teoretycznie Czarna Orchidea przypomina zarys opowieści o zemście. Tego przynajmniej się spodziewamy, obserwując na pierwszych kadrach brutalne, bezpardonowe morderstwo Suzan Linden. To prawdopodobnie winno stać się zarzewiem do wieloetapowej zemsty, ale jest jeden problem – umiera główna superbohaterka, więc następujące wydarzenia nie mogą być już takie same, jak w większość historii ze świata DC.

Czarna Orchidea to historia utkana ze snów – co doskonale podkreślają rysunki McKeana – na poły fotorealistyczne, ale o rozmazanych plamach barw, niekiedy aż nadto wyraziste, innym razem rozpływające się w kadrach tak, jakby stanowiły tylko tło opowieści, nie jej sedno. Sam Gaiman nie zaprzecza – bawi się z czytelnikiem, prowadząc nasze wytrenowane na typowych tropach superbohaterów sieci neuronowe na manowce.

W świecie Czarnej Orchidei nie możemy oczekiwać typowej narracji. Od tragedii po zemstę, od początku do… krańca historii. To właściwie odwrócenie konwencji. Próbie przełożenia języka komiksu na słowa poezji i odbierane pozostałymi zmysłami wrażenia. Ulotne myśli płynące z zagubionego umysłu, poszukującego swojego miejsca w świecie i własnej tożsamości. Nawet krótka podróż do Arkham wygląda zupełnie inaczej od wszystkich dotychczasowych wizyt w azylu, przechowującym największych przestępców Gotham. Gaiman wyraźnie buduje własną wizję świata DC i dla czytelnika może ona okazać się ona znacznie bardziej atrakcyjna od większości współczesnych historii z tego uniwersum.

Jakże niesamowicie McKean operuje kolorami w kadrach komiksu – choć większość kart trzyma formę prostokątnych obrazów, to już kolory rozróżniają fragmenty fabuły, niekiedy wtłaczając nas w monochromatyczne wydarzenia, innym razem eksplodując barwami. Fakt, głównie odcieniami zieleni, skondensowanymi pod koniec tej historii, albo fioletem ponownych narodzin…

Zbiorcze wydanie Czarnej Orchidei uzupełniono o kopie odręcznych notatek Neila Gaimana, korespondencję z DC i fragmenty scenariusza.

Podsumowanie: Czarna Orchidea to nie jest opowieść wielkich wyczynach skrzywdzonej superbohaterki. Nie jest to nawet klasyczna opowieść o zemście czy walce z przeciwnościami losu. To raczej próba odnalezienia własnego miejsca w świecie pełnym konfliktów, wsłuchania się w siebie i porzucenia dotychczasowej otoczki, zakłócającej rytm własnego serca. Niezwykła, oniryczna podróż na granice przenikających się światów roślin i zwierząt.

Gatunek: fantasy, superbohaterowie, science-fiction

Scenariusz: Neil Gaiman

Rysunki: Dave McKean

Tłumaczenie: Paulina Braiter

Wydawnictwo: Egmont / Klub Świata Komiksu

Liczba stron: 176

Format: album w twardej oprawie, 170×260 mm

Cena okładkowa: 69,99 zł

Ocena: Koniecznie czytać!