Uwaga! Pojawił się poważny kandydat do tytułu gry roku w kategorii komputerów ośmiobitowych!

Na pozór wszystko w Black & White wygląda znajomo. Jest bohaterka (w tym przypadku wiedźma), są jednoekranowe plansze, na planszach zaś platformy do chodzenia, diamenty do zbierania i przeszkadzajki, kontakt z którymi kończy się natychmiastowym zgonem protagonistki. Oczywiście podobne produkcje masowo pojawiają się na ZX Spectrum co najmniej od czasów Manic Minera, czytelnik mógłby zatem w tym miejscu wzruszyć ramionami („Kolejna zręcznościówka? Ile można?”) i przerwać lekturę. Popełniłby jednak duży błąd. Dlaczego?

Po pierwsze, precz z przyzwyczajeniami!

Black & White zrywa ze znanym graczom od dekad zwyczajem beztroskiego skakania po platformach. Nasza bohaterka – choć ma szereg umiejętności takich jak rażenie prądem czy bezpieczne spadanie z wysokości – skakać akurat nie potrafi. Jedyną możliwością dostania się na wyższą platformę jest zatem skorzystanie z rozmieszczonych tu i ówdzie (i oczywiście rzadziej niż byłoby to potrzebne) trampolin lub… wypadnięcie poza ekran.

Na szczęście gra wykorzystuje znany od czasów Pac-Mana, ale wciąż rzadko wykorzystywany sposób przemieszczania się po planszy. Opuszczając ekran z lewej strony, bohaterka pojawia się po stronie prawej, spadając z platformy na samym dole – wypada z góry ekranu itd. Wymusza to zupełnie inny niż zazwyczaj sposób prowadzenia rozgrywki. W momencie, w którym wyuczony latami praktyki gracz instynktownie sięga po przycisk skoku, by uniknąć kontaktu z wrogiem lub dostać się na wyższą platformę… zaraz ginie, bo przycisku skoku nie ma! Trzeba szukać alternatywnych rozwiązań.

Po drugie, myśl dwa kroki do przodu!

Znakomitym pomysłem jest również wykorzystanie motywu zmiany koloru przez bohaterkę (formalnie są to bowiem ukryte pod jedną postacią dwie wiedźmy – szczegóły tej tyleż zagmatwanej, co nieistotnej dla rozgrywki historii znajdziecie w legendzie). Ta może być bowiem biała lub czarna. Gdy jest biała, potrafi zniszczyć białe głazy blokujące część przejść, gdy jest czarna – głazy czarne. A głazów – jak wspominałem – przeskoczyć się nie da.

Wiedźma niszczy głazy magicznym promieniem, który na chwilę zamraża i unieszkodliwia również krążące po planszy przeszkadzajki (niestety, tylko czasowo, wrogowie po kilku sekundach znów robią się groźni). Magiczna energia jednak szybko się wyczerpuje i trzeba ją doładować poprzez kontakt ze specjalnym kryształem. Kryształ wprawdzie pozwala dalej strzelać do wrogów i głazów, ale jednocześnie… zmienia kolor wiedźmy!

Wszystko to powoduje, że Black & White wymaga od gracza główkowania i błyskawicznego planowania kolejnych ruchów. Kiedy i gdzie spaść, by mieć energię do strzału i zebrać diament, kiedy się doładować i zmienić kolor, by rozwalić głaz blokujący drogę do kolejnej platformy itd., itp. Oczywiście nawet najtęższa głowa nie pomoże, jeśli zabraknie sprawności w palcach, bowiem wiele manewrów trzeba tu wykonywać z dokładnością co do piksela i co do ułamka sekundy. Nie jest więc łatwo!

Po trzecie, uczta dla oka i ucha!

Na szczęście trud wynagradzają doznania dźwiękowe i wizualne. Gra jest przepiękna i urozmaicona, a jej akcja toczy się w aż sześciu światach. Graczowi zwiedzającemu kolejno góry, las, nadmorską plażę, mroczne zamczysko, jaskinię i aztecką piramidę, towarzyszą zmieniające się wciąż krajobrazy, wrogowie (np. w zamku kościotrupy, w piramidzie skorpiony itd.) oraz skoczne i wpadające w ucho melodie.

Wszystkie te cuda powodują, że Black & White do uruchomienia wymaga Spectrum ze 128 kB pamięci RAM. Posiadacze standardowego modelu z 48 kB obejdą się zatem smakiem lub… skorzystają z emulatora. Zachęcam do wybrania tej drugiej opcji.

Po czwarte… po prostu zagraj!

No właśnie. Można by jeszcze długo chwalić dopracowanie szczegółów (np. fakt że kolejni wrogowie różnią się nie tylko grafiką, lecz również umiejętnościami i sposobem poruszania) czy uprzyjemniające zabawę detale (takie jak świetny ekran początkowy). Zabierałbym jednak cenny czas tych czytelników, którzy wciąż tu są, zamiast ściągać – za darmo! – grę i samodzielnie odkrywać, jak świetna jest to produkcja.

Podsumowanie: Black & White udanie łączy ideę klasycznej zręcznościówki z nowymi pomysłami i świetnym wykonaniem. To ponad 60 znakomicie przygotowanych i trudnych (ale nie frustrujących!) plansz, które zapewnią zabawę na długo. Co napisawszy, wracam do ZX Spectrum i do gry. Na razie powstrzymały mnie ciskające pociskami kraby, ale chyba już wiem, jak je pokonać!

Gatunek: zręcznościówka
Producent: Pat Morita Team
Język polski: nie
System: ZX Spectrum
Ocena: Polecamy