Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek jaki tytuł nosiłaby opowieść o człowieku, nad którym ciąży fatum, a który jednocześnie zmaga się z trudną, postapokaliptyczną codziennością, smaganą na dokładkę własnym dziedzictwem. Takim, którego nie tylko nie jest w stanie okiełznać, ale również nie może się mu przeciwstawić?
Odpowiedź brzmi Abe Sapien: Mroczne i straszliwe. Z tą różnicą, że główny bohater nie jest człowiekiem. Choć kiedyś nim był…
Drugi tom opowieści Mroczne i straszliwe – bo na nim skupimy się w poniższej recenzji – to dalsza część historii o Abie Sapienie, jednym z najważniejszych agentów Biura Badań Paranormalnych i Obrony, który w czasie apokalipsy zaczyna działać na własną rękę, aby rozwiązać tajemnicę swojego przeznaczenia. Abe przemierza Amerykę zmienioną dosłownie w piekło, napotykając na swojej drodze różnych ludzi, którym pomaga w walce z bestiami i zagrożeniami okultystycznymi.
Tak napisałbym, gdybym próbował stłumić potencjał, jakim emanuje komiks, którego współscenarzystą jest znany skądinąd Mike Mignola. Trudno to jednak zrobić o tyle, że album jest częścią ogromnego Mignolaversum, którego wydania kilka lat temu podjął się Egmont i konsekwentnie realizuje pomysł. Wspomniana trudność bierze się stąd, że potencjałem on wręcz ocieka; możesz wierzyć mi na słowo. Kiedy wspominam o działaniu na własną rękę – mam na myśli namacalne mierzenie się z utratą przyjaciół, spojrzeniem zawiedzionych jego decyzjami osób, przewijającym się przez całą historię motywem drogi. Kiedy piszę o walce z zagrożeniami okultystycznymi, widzę w pamięci obrazy zniszczonego świata, w którym z wolna odradza się nadzieja, a ocaleńcy łapią się różnych form dziękczynnych – od cichej modlitwy i łapania promieni słonecznych, prawdopodobnie zsyłanych w doktrynie agnostycyzmu przez stwórcę świata, po przypiwniczne budynki lub małomiasteczkowe stajnie, w których wiara przybiera co najmniej niepokojące formy, nasuwające w najlepszym wypadku voodoo. W najgorszym szaleństwo, jakiego nie powstydziłby się pierwszej wody psychopata.
Powyżej napisałem również o tym, jak to Abe Sabien przemierza Amerykę, jednak daleko mu do koszykówkowych komiwojażerów spod szyldu Harlem Globtrotters, którzy wesołą trupą przemierzali USA w latach 60. (jak na ironię, wspomnianą drużynę do życia powołał… Abe Saperstein). W recenzowanym albumie protagonista nieświadomie staje się żywym i niezwykle istotnym elementem zniszczonego świata, a podczas samej wędrówki nie brakuje refleksji na temat człowieka po upadku cywilizacji; nie brak również błąkających się ludzi, ledwie wiążących koniec z końcem w nastałym, niezrozumiałym dla nikogo porządku świata.
Próbuję przez to powiedzieć, że spłycanie Abe Sapien: Mroczne i straszliwe jest mocno nie na miejscu. Nie jest to komiks na wesoły piątkowy wieczór, jako dodatek do lekkiego wina spijanego po seansie Uncharted. Aby docenić przekaz, powinieneś trawić go powoli, z przerwami na łyk burbona, w ledwie oświetlonym pokoju i w otaczającej Cię ciszy. Dopiero wtedy zrozumiesz, że głównym przeciwnikiem Abe’a nie są żaby z dobrze Ci znanej sagi, nie są wstający z grobu przeciwnicy, czy nawiedzeni starcy a otaczająca go rzeczywistość i momentami nawet… on sam, jak i dźwigane na jego barkach, przytłaczające brzemię.
Abe Sapien nie jest tak widowiskowy jak wydane wcześniej przygody agentów Biura Badań Paranormalnych i Obrony. Nie jest również tak przeładowany gotyckim mrokiem jak Hellboy, co zawdzięczamy argentyńskiemu duetowi braci Fiumarów oraz Scottowi Alliemu – redaktorowi i scenarzyście od lat zaangażowanemu w tworzenie Mignolaversum. To dzięki nim klimat nieco zelżał a plansze nabrały kolorów, co nie znaczy, że jest to lekkostrawna lektura. Tym bardziej, że nie wspomniałem dotychczas o zdeterminowanym nekromancie, który dzięki nadprzyrodzonym mocom, w finale tej opowieści będzie próbował zapewnić sobie poczesne miejsce w zmieniającej się rzeczywistości.
Podsumowanie: Całość stanowi ponury, postapokaliptyczny obrazek, w którym postać głównego bohatera próbuje stawić czoła własnej egzystencji. Obrazek, któremu – pod warunkiem, że kojarzysz poprzednie tomy serii – powinieneś zapewnić miejsce we własnej, komiksowej biblioteczce.
Gatunek: amerykański komiks superbohaterski
Scenariusz: Mike Mignola, Scott Allie
Rysunki: Max Fiumara, Sebastian Fiumara
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Egmont / Klub Świata Komiksu
Liczba stron: 456
Format: album w twardej oprawie
Cena okładkowa: 129,99 zł
Ocena: Polecamy