Staroszkolny FPS (na dobrze wyrenderowanych sterydach) wyruszył do boju o nasze uznanie. Prodeus wydany przez Humble Games i stworzony przez Bounding Box Software jest dostępny na PC, Xbox One, Xbox Series X i S, PlayStation 4 i PlayStation 5 oraz w abonencie Xbox Game Pass.
W telegraficznym skrócie – Prodeus zachowując estetykę retro bezpretensjonalnie czerpie ze współczesnej technologii do przelewania krwi, rozsypywania przeciwników i cząsteczek po renderowanych mapach. Taki nowy Doom ze staroszkolnym szkieletem. W Prodeusie znajdziemy zarówno kampanię dla pojedynczego gracza, tryby wieloosobowe, rozgrywane w kooperacji i w modelu nastawionym na rywalizację. Plus edytor poziomów i przeglądarkę map tworzonych przez społeczność.
W grze chodzi o walki tytułowych Prodean z siłami chaosu, będziemy zmuszeni do bezustannego biegu i wysadzania w powietrze oraz eksterminacji wszystkiego co się da, za pomocą niszczycielskiego uzbrojenia. Nowoczesne efekty umożliwią zabarwienie posoką wrogów wszystkich dostępnych w grze ścian, od czasu do czasu będzie też szansa na rozczłonkowanie kilku z przeciwników. Dodatkowe rozrywki mają nam zapewnić poziomy stworzone przez graczy, no i my możemy spróbować swoich sił jako projektanci map do gry. W trybach dla wielu graczy przewidziano m.in. przechodzenie kampanii w 4-osobowym zespole, jest tez 16-osobowy deathmatch, drużynowy deathmatch, CTF i wiele innych atrakcji (w tym tryby gry projektowane przez graczy). W trakcie zabawy usłyszymy ciężkie brzmienia Andrewa Hulshulta.