Informacje o sequelach dobrych gier to informacje dobre. Zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z dobrze skrojonym i smacznym retro. A jakdo tego następna cześć wygląda jakby miała wejść na dużo wyższe obroty, to już naprawdę mocny sztos. To wszystko ma tutaj miejsce!

Pierwsza część Castle In Darkness to urocza kombinacja platformówki oraz gry akcji w stylu Castlevanii czy Metroida. Estetyka jest wzięta kropka w kropkę z 8-bitowych hitów, ale moim zdaniem w przypadku takiej gry nie jest to jakiś specjalny minus. Swego czasu udało mi się trochę w nią pograć i bawiłem się naprawdę przednio. Gdyby wyszła w epoce NES-a to mogłaby zostać spokojnie kultowym klasykiem. To co mi się bardzo podobało to elementy RPG – mieliśmy bronie, zbroje, magię czy specjalne relikty. Innymi słowy – całkiem niezła gra. Do tego zrobiona praktycznie przez jednego człowieka – Matta Kappa.

Tym razem jednak postanowił nie działać sam. Skaptował Simona Parzera, z którym pracował przy The Binding of Isaac: Rebirth i założył studio LABS Works. Efekty ich pracy możecie zobaczyć w filmiku poniżej:

Rzecz faktycznie wygląda dużo lepiej. Animacje są płynniejsze, a modele postaci i przeciwników bardziej dopracowane. Nadal mamy do czynienia z pixel artem, ale ten jest naprawdę dobrej jakości. Niewiele można powiedzieć o samej grze, ale wygląda na kontynuację pierwszej części. Zresztą twórcy zapowiadają, że ma być pełna akcji i elementów RPG. Czyli zostajemy w modelu Metroidvania – mi to pasuje.

PS Gra którą widać pod koniec trailera to Astalon: Tears Of The Earth – inny tytuł nad którym pracuje studio.