Nie, tym razem nie jest to symulator wirtualnej konsoli, która mogłaby zaistnieć. No chyba, że w jakiejś alternatywnej rzeczywistości.

Portaboy+ to okazja do zabawy w kilka prostych mini gier obsługiwanych myszą – skakanie przez bomby, wyścigi z przeszkodami, odbijanie krówek od drabiny, poszukiwanie słodziaków, symulator randkowy, albo walka na pięści z piranią. Każda z wymienionych gier to okazja do zarobienia dolara, a każdy z zarobionych dolarów da się wymienić na życia lub naboje do strzelby. W tej rozgrywce jest jeszcze drugie, straszliwe dno. I nie chodzi tu wyłącznie o to, że cały Portaboy+ wygląda jak chiński klon NES-a z grafiką Game Boya Advance. Drugie dno to glitche i walka, której będziemy musieli się podjąć…

W sumie – całkiem sympatyczny przerywnik zręcznościowy od tych wszystkich tytułów AAA z przerośniętymi mapami i rozdętą fabułą.