Miliard to imponująca liczba. Tak po prostu – nieważne czy chodzi o miliard dolarów, miliard sprzedanych płyt czy….miliard pobrań danej gry.

Mobilne gry mogą was odrzucać a Pokémon Go sprawiać, że szybciej pukacie się w głowę. Nie można jednak odmówić tej grze miana fenomenu. Ponad 500 milionów pobrań w około dwa miesiące od premiery to nie w kij dmuchał. Jasne, że wiele robi to marka Pokémon, ale nie samą marką żyje dana produkcja. Choć niektórym mogło się wydawać, że Pokémon Go to pieśń przeszłości to ponad miliard ściągnięć oznacza, że gra nadaj żyje i chyba ma się całkiem nieźle.

Faktem jest, że Niantic nie próżnował od czasu premiery i regularnie dodawał do gry różne opcje tak by gracze nie narzekali na nudę. Kilkaset Pokémonów, opcje PVP czy legendarne Pokemony a ostatnio nawet Team Rocket – to tylko niektóre z ulepszeń wprowadzone przez Niantic. Można na nich narzekać ale nie można im zarzucić, że osiedli na laurach. Innym pytaniem pozostaje kwestia ile jest aktualnie aktywnych graczy w Pokémon Go (szacunkowe dane z zeszłego roku wskazują na liczbę niemal 150 milionów aktywnych użytkowników). Kwestią otwartą pozostaje też ile z tych ściągnięć to były ponowne pobrania po skasowaniu gry. Szkoda, że nie mamy takich danych – to one powiedziałyby więcej o kondycji mobilnej gry Niantic. Myślę jednak, że Pokémon Go szybko nie odejdzie w niebyt (dotychczas przyniósł Nianticowi ok. 2,5 miliarda dolarów przychodu), a fani Pikachu i spółki oraz polowania na Pokémony z telefonem w dłoni będą mogli cieszyć łapaniem stworków jeszcze przez długi czas.