Codziennie jedna gra, którą warto sprawdzić – niektóre znane, inne całkiem niszowe. Znacie je wszystkie?
Odliczając do Wigilii Bożego Narodzenia będziemy prezentować jedną grę dziennie – rzeczy, po które warto sięgnąć, a których nie koniecznie zdążyliście jeszcze ruszyć. Trochę nowości, trochę klasyki, chcielibyśmy znaleźć coś dla każdego!
Dzisiejszą grą Kalendarza jest… Into the Breach!
Produkcja studia, które dało nam FTL: Faster Than Light nie przypomina poprzedniej gry w niczym, poza stylem graficznym – to mała, kameralna gra strategiczna, w której w krótkich zrywach próbujemy uratować świat przed inwazją robakopodobnych kosmitów. Gra, w której gdy zawiedziemy, cofamy się w czasie, ratując jednego z pilotów, by zacząć misję od nowa, raz za razem. To świetny, prosty format, który sprawdza się równie dobrze na pecetach, co na Switchu, bo małe, kwadratowe plansze i proste sterowanie sprawiają, że różnice między platformami nie są praktycznie widoczne.
Into the Breach zostało na The Game Awards okrzyknięte strategią roku, pokonując między innymi polskiego Frostpunka. Trzeba przyznać, że jest to całkiem zasłużone wyróżnienie – mimo, że gra jest bardzo prosta, oferuje zaskakująco wręcz dużo głębi. Podobnie jak FTL, także tutaj uczymy się na błędach, przez powtarzanie i szukanie nowych odpowiedzi na ciągle te same pytania. Jej sukcesem jest to, że bardzo chcemy się uczyć.