Codziennie jedna gra, którą warto sprawdzić – niektóre znane, inne całkiem niszowe. Znacie je wszystkie?
Odliczając do Wigilii Bożego Narodzenia będziemy prezentować jedną grę dziennie – rzeczy, po które warto sięgnąć, a których nie koniecznie zdążyliście jeszcze ruszyć. Trochę nowości, trochę klasyki, chcielibyśmy znaleźć coś dla każdego!
Dzisiejszą grą Kalendarza jest… Omikron: The Nomad Soul!
Jeśli myślicie, że dzisiejsze pomysły Davida Cage’a i jego zespołu są dziwne, najwyraźniej nie znacie tego, co francuska ekipa wymyślała w latach dziewięćdziesiątych. Omikron: The Nomad Soul to dziwny misz-masz gatunków, w którym zaraz na początku przełamana zostaje czwarta ściana, a potem przez ekran zaczynają przewijać się dziwne byty, a gracz zyskuje możliwość skakania między ciałami różnych postaci, stając się prawdziwą Duszą Nomada.
Omikron to także growa pamiątka po Davidzie Bowiem, który nagrał otwierający utwór do gry, a nawet użyczył swojego wizerunku jednej z postaci. Plątanina wątków i pomysłów, przez jaką przebija się gracz przez kolejne godziny gry jest potwornie nierówno – momentami dostajemy tu coś bardzo solidnego, by chwilę później zobaczyć, jak gra potyka się o własne nogi.