Codziennie jedna gra, którą warto sprawdzić – niektóre znane, inne całkiem niszowe. Znacie je wszystkie?

Odliczając do Wigilii Bożego Narodzenia będziemy prezentować jedną grę dziennie – rzeczy, po które warto sięgnąć, a których nie koniecznie zdążyliście jeszcze ruszyć. Trochę nowości, trochę klasyki, chcielibyśmy znaleźć coś dla każdego!

Dzisiejszą grą Kalendarza jest… Pink Pills: Manic Moritz.

Nie wiem, co zażywa Moritz, by mieć takie ośmiobitowe odloty, ale chcę to samo!

Jest skandalicznym niedopatrzeniem, że zestawienie psów w grach wideo z Pixela #41 pomija Moritza, czworonoga, z którym zaprzyjaźnić się mogą posiadacze ZX Spectrum i Amstrada CPC. Moritz to przebywający w klinicie dla zwierząt bardzo chory piesek, a wizje, jakich doświadcza po zażyciu leków, stały się fabułą wstrząsając znakomitej gry Pink Pills: Manic Moritz and the Meds.
To staroszkolna platformówka jakby żywcem wyjęta z lat 80. (skacz po platformach, unikaj wrogów i zbieraj przedmioty – w tym przypadku kości – by przejść do następnego etapu), ale z tłumu innych staroszkolnych platformówek wyróżnia się ekscentryczną oprawą. Poziomy są bajecznie kolorowe, przeciwnicy absurdalni, w tle grają chiptune’owe przeróbki znanych hitów, a nad wszystkim unosi się duch Matthew Smitha i Manic Minera.

Gra ukazała się dwa lata temu na ZX Spectrum, a całkiem niedawno doczekała się konwersji na Amstrada CPC – jeszcze ładniej wyglądającej i brzmiącej –  obie są dostępne jako public domain, co jest kolejnym powodem, by pomóc biednemu Moritzowi:

Uwaga! Od różowych tabletek łatwo się uzależnić, popadając w syndrom „jeszcze jednego etapu”, ale – jako fan Jet Set Willy – godzę się na takie skutki uboczne. W tym roku przy żadnej innej grze nie bawiłem się tak dobrze.

ZOBACZ POPRZEDNI DZIEŃ

ZOBACZ NASTĘPNY DZIEŃ