Od indyków godnych, po indyki niegodne (tak z grubsza można by streścić pierwsze i ostatnie strony tego wydania Pixela – w numerze może znaleźć się wszystko. Ale zacznijmy od końca, czyli felietonów.
Borek rozważa spójność projektów wystawionych na game jamie online z tematyką samego jamu i wyciąga wnioski. Alex uderza w nuty „kiedyś to było”, ale i szuka czegoś pośrodku. Gawron rozważa ulotność życia i zastanawia się co po tych wszystkich grach pozostanie. MRW rozkłada przed nami kieszonkowy obóz z Japonii i zastanawia się, czy zamienić go w ogródek, albo powrócić do zbierania muszelek. Marcin M. Granat analizuje gry dotykające tematyki pandemii i przygląda się ludzkiej naturze.
W sekcji Credits Marcin M. Drews rzuca się w wir gier, które znamy z filmów. Tych prawdziwych gier, które pojawiły się na kinowych i telewizyjnych ekranach. Piotr Mańkowski rozmawia z Jakubem Dvorským, założycielem czeskiej Amanity, a Marcin M. Granat poszukuje źródeł inspiracji gier tego studia, wrzucającego nas w psychodeliczne wizje. Emilus wylicza najlepsze sekwencje z Until Dawn i Man of Medan, w tym czasie Piotr Mańkowski rozmawia z Danem McDonaldem i Pete’em Samuelsem z Supermassive Games.
Co ciekawego słychać w Secret Levelu? Patrząc od końca, w przerwach od gierek Śledziu wspomina okres toruński. I gra w gry. W Sidequeście: jedno anime, jeden serial animowany, cztery aktorskie seriale, jeden film, siedem komiksów, cztery książki i jedna karcianka. User Jama opowiada o ryzykownych powrotach z kosmosu, a Paweł Gawlikowski zagląda do wnętrza pudełka od Wiedźmina. Piotr Mańkowski wspomina Świat Młodych, a Bartek Czartoryski zagląda do światów Alberta Uderzo.
W Hall of Fame Paweł Schreiber serwuje nam historię studia Micro-Gen, wybrukowaną zwariowanymi grami. Piotr Mańkowski rozmawia z Markiem Seibertem (kompozytorem muzyki do gier Sierry), a Bartek Kluska prezentuje jako najgorszą najlepszą grę na świecie Phantasmagorię (taką przygodówkę, ze śmiesznie człapiącą panią). Nie, jednak to Company of Heroes jest najlepszą grą na świecie, tak przynajmniej twierdzi Marcin M. Granat.
Przeskakujemy do Play The Game, czyli recenzji. Zdradzę wam tajemnicę, to jest sumaryczną ocenę 20 gier z tego numeru. Ta liczba to 1532, czyli średnio 76,6 punktu na grę. Teraz zdradzimy jeszcze tytuły i to, kto w nie grał. Emilus znalazł czas na ewolucję serii XCOM – Chimera Squad. Piotr Pieńkowski szukał azylu w Last Oasis (takim sandboksie z widowiskowymi pustyniami). User Jama gra w Receivera 2 i strzela z prawdziwego Colta, przedziera się przez tajny The Complex i ponownie strzela i razi impulsami EMP w Bright Memory.
MRW jest zwinny jak Predator w Hunting Grounds i epicko sieka szablą jak pirat w One Piece: Pirate Warrior 4 oraz tłucze przeciwników w My Hero One’s Justice 2. A na deser zwiedza poprawioną Personę 5 Royale i steampunkową Sakura Wars. Po tym wszystkim znajduje jeszcze chwilę na komiks Liberated. Bazyl dzieli Geras Tactic na tury i również w turach zwiedza Alder’s Blood. Paweł Schreiber próbuje przetrwać w Help Will Come Tomorrow i pływa po oceanach pełnych obcego życia w In Other Waters. Tymczasem Borek układa puzzle w Filament, a Pjotsze zwiedza światy Mount & Blade: Bannerlord i Trials of Mana. Szymon Góraj udaje dealera w Drug Dealer Simulator, natomiast Zdan znów zagłębia się w świat zremake’owanego Final Fantasy VII.
W Loadingu dominuje problematyka związana z wykorzystaniem rzeczywistych obiektów miast w grach, którą rozstrzyga Krzysztof Czyżewski. Sekcja VR Corner opowiada o goglach HTC Cosmos Elite oraz gra w The Walking Dead: Saints & Sinners, Bowling Steel oraz Red Matter. Indykarium spaceruje po Islandii, wspomina o Sono, ogląda interaktywną sztukę audio-wizualną oraz wyróżnia kilka tytułów: My Friend is a Raven, Frostrunner, Bridgut, Red Hot Vengeance, What Never Was i Cheeky Choocks. Borek śledzi też zmiany rynkowe i indyczorynkowe, wskazuje przydatne tutoriale do Unreala i Unity oraz śledzi zdalne, online’owe game jamy. I tym oto sposobem docieramy do wstępniaka, ale kto tam by czytał wstępniaki… (że mam włączyć na pięcie, czy napięcie?).
Jeśli kioskowa okładka nie przypadnie wam do gustu, to w sklepie Pixela można zamówić edycję kolekcjonerską, która wygląda tak: