Koniec cyklu życia dla currentgenów bywa łaskawy dla fanów gier fabularnych. Po prawie roku od wydania drugiej części gry studia Obsidian Etertainemt – Deadfire właśnie trafił na ekrany maszynek podłączonych do TV, zwanych konsolami do gier.

W grze będziemy podążać śladami zniszczenia pozostawionymi przez zbuntowane bóstwo – Eothasa. Reszta (dla wielbicieli gier Obsidiana) jest już przewidywalna: rozgrywka w turach lub w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą obliczona na ponad 100 godzin zabawy, edytor postaci, który sam w sobie może zapewnić parę godzin zabawy niezdecydowanym, drużyna, którą zbieramy po drodze (zgodnie z zasadą, kogo przyjmiesz do grona, z tym powalczysz ramie w ramię). A wszystko to okraszone swobodą eksploracji w rozbudowanym, pełnym niebezpieczeństw świecie.

Gra jest dostępna w angielskiej i polskiej wersji językowej (napisy). Edycja kolekcjonerska, dostępna zarówno dla PS4, jak i Xboxa One zawiera wszystkie dodatki DLC (Beast of Winter, The Forgotten Sanctum oraz Seeker, Slayer, Survivor) plus breloczek z kosmicznym prosiaczkiem i 25-centymetrową figurkę Og Nua. Edycja dla Nintendo Switch w planach, pojawi się jeszcze w tym roku.