Czy to koniec pewnej ery?
Okazuje się, że „przypadkowe” dodanie walki turowej do Pillars of Eternity 2: Deafire w grudniu nie było wcale takie przypadkowe – był to fragment testów przed oficjalnym uruchomieniem systemu… teraz. W filmiku poniżej Josh Sawyer z Obsidian tłumaczy, jak wielką zmianą jest przejście na system turowy, który pozwala skupić się na wzmocnieniach, osłabieniach i indywidualnych atakach znacznie bardziej, niż w trybie walki w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą. Pokazuje też, jak całość wygląda w praktyce, a wygląda całkiem w porządku.
To dość ciekawa zmiana dla Obsidian, które w ostatnich latach wydało jeszcze dwie inne gry inspirowane Infinity Engine, na którym działało Baldur’s Gate, Icewind Dale i Planescape: Torment – Pillars of Eternity 1 oraz Tyranny. Druga część Filarów Wieczności nie sprzedała się za dobrze, czym pewnie przyczyniła się do nabycia studia przez Microsoft, podczas gdy konkurencyjne Divinity: Original Sin 2 biło rekordy popularności. Czas pokaże, czy to permanentna zmiana dla Obsidian czy tylko jednorazowy eksperyment.