Kto czytał mój felieton w ostatnim numerze wie – bawiłem się trochę Unreal Editorem i Puszką Pandory i wreszcie po trzydziestu latach wyciągnąłem z niej mapę.

Kto nie czytał: mapa, która była opublikowana w Bajtku:

była niekompletna, zabrakło na niej informacji o tym, że nie zawsze można bezpośrednio przejść z pola na pole (NIE MOŻESZ IŚĆ NA WSCHÓD). Moje notatki z czasów pisania Puszki zaginęły w pomroce dziejów i nie wytrzymały kolejnych przeprowadzek, więc uczciwej mapy nie było. A właściwie była – ale zaszyta w kodzie programu. A teraz mam ją w postaci obrazka. Nikomu niepotrzebnego, ale oto i ona:

Szare – skałki, ciemnoszare – góry, jasnozielone – łąka, ciemnozielone – las, żółte – wydmy, niebieski – morze, jasnoniebieski – jeziora, brudnoniebieski – płycizny. Kreski to blokada kierunku (są po dwie, bo informacja o blokadzie nie jest wspólna, tylko zapisywana dla każdego pola osobno; o dziwo nie widzę na mapie żadnego błędu, czyli miejsca w którym w jedną stronę przejść się da, ale z powrotem już nie). Okrągłe kropki to obszar anomalii magnetycznej (w lesie korona drzew była tak gęsta, że bez kompasu traciło się poczucie kierunku, na obszarze anomalii nawet kompas nie pomagał i próby pójścia kończyły się ruchem w losowym kierunku). Kwadraciki to miny w wodzie. Siedziałem nad tym za krótko, żeby dojść gdzie i jak zapisywałem współrzędne przedmiotów, więc nie są zaznaczone.

Tak, jest kilka dziwnych pól zamkniętych ze wszystkich stron (na przykład w rogach) – to pomieszczenia. Pomieszczenia musiały mieć jakieś współrzędne (bo na ich podstawie wybierana była procedura obsługująca komendy specyficzne dla danego miejsca), ale wejść do nich można było tylko „teleportując się” (do takiej „teleportacji” sprowadzało się na przykład przechodzenie przez drzwi).

A już samo przerobienie tej mapy na mapę w Unreal Engine było dość proste, choć wcale nie specjalnie szybkie. Wprawdzie eksport do obrazka w skali szarości i import mapy wysokości w UE to chwila, ale potem potrzebne było kilka godzin malowania terenu. A przynajmniej nie udało mi się znaleźć sposobu na zautomatyzowanie tej operacji również. Spece od UE pewnie umieliby coś zaproponować.